Reklama

Kilka dni temu świat opłakiwał śmierć Luke'a Perry'ego, aktora znanego z hitowego serialu "Beverly Hills 90210". Luke Perry wcielał się w rolę uwielbianego przez kobiety Dylana. Zmarł w wieku 53 lat z powodu rozległego udaru mózgu. Niestety, teraz dotarła do nas kolejna smutna wiadomość o śmierci Jeda Allana, który również występował w "Beverly Hills 90210" - wcielał się w rolę Rucha Sandersa, ojca Seve'a, granego przez Iana Zieringa.

Reklama

Jed Allan nie żyje

Jed Allan zmarł w wieku 84 lat, a o jego śmierci poinformował syn Rick Brown. Napisał na Facebooku:

Przepraszam, że publikuję tak smutną wiadomość. Mój tata odszedł dzisiejszej nocy. Zmarł w spokoju, otoczony przez rodzinę i kochające go inne bliskie osoby.

Z kolei jego serialowy syn napisał na Instagramie:

To smutne usłyszeć, że odszedł kolejny kolega z serialu 90210. Miałem przyjemność pracować z Jedem Allanem w latach 94-99. Grał rolę Rusha Sandersa, ojca Steve'a. Wspaniały człowiek, będziemy za nim tęsknić.

Na razie nieznane są przyczyny śmierci aktora.

Jed Allan kariera i życie prywatne

Jed Allan od zawsze marzył o karierze osoby publicznej. Początkowo rozważał zawód DJ-a, spikera radiowego lub sportowca. W końcu uzyskał dyplom na wydziale teatralnym w Waszyngtonie, a po studiach zaczął uczęszczać na castingi i przesłuchania.

Pojawił się w takich serialach, jak: "Szpital miejski", "Santa Barbara", "Dni naszego życia" i "Beverly Hills 90210".

Jed Allan miał żonę Toby Brown i trzech synów - Mitcha, który został aktorem, Deana, prawnika, oraz Ricka, pisarza. Żona aktora zmarła w 2001 roku.

Reklama

Zobacz także: Odszedł Luke Perry, Dylan z "Beverly Hills, 90210"! Jak dziś wyglądają inni aktorzy serialu?

Reklama
Reklama
Reklama