Modelka oskarżająca Bieniuka o swojej sytuacji! "Zostałam bez środków do życia (...). Nie jestem prostytutką"
Modelka oskarżająca Bieniuka o swojej sytuacji! "Zostałam bez środków do życia (...). Nie jestem prostytutką"
Sylwia Sz., która oskarżyła Jarosława Bieniuka o brutalny gwałt, właśnie udzieliła wywiadu, gdzie opowiedziała o swojej obecnej sytuacji. Modelka w rozmowie z "Faktem" wyjawiła, że jej dotychczasowe życie runęło i została bez środków do życia. Kobietą opiekuje się psycholog, jednak ciężko jej wyobrazić sobie, co będzie dalej... Co wydarzyło się w pokoju hotelowym? Sylwia przerwała milczenie.
Sylwia Sz. o ciężkiej sytuacji
Jarosław Bieniuk opuścił izbę zatrzymań za poręczeniem majątkowym ponad dobę po zatrzymaniu. Prokuratura postawiła mu zarzut udostępniania narkotyków. Śledztwo w sprawie gwałtu wciąż się toczy.
Zobacz także: "Oskarżenia wpływają na kondycję psychiczną moich dzieci"! Jarosław Bieniuk wydał oświadczenie w sprawie zatrzymania!
Były piłkarz już raz odniósł się do oskarżeń modelki, twierdząc, że jest niewinny i w dalszym ciągu wyraża pełną gotowość do współpracy z wymiarem sprawiedliwości. Oskarżająca modelka o winie Bieniuka jest przekonana. W rozmowie z "Faktem" opowiedziała, co zaszło w pokoju hotelowym...
– Po tym jak zostaliśmy sami w pokoju. Jarek zaczął się do mnie dobierać i wtedy… to się stało. Krzyczałam, żeby przestał. Wtedy ktoś zaczął dobijać się do drzwi. Po chwili jednak przestał, bo Jarek przydusił mnie kołdrą, żeby nie było mnie słychać. Później zakleił mi usta. Gdy byłam związana, zaczęło się najgorsze... - powiedziała Sylwia.
Dodała, że ma powyrywane włosy, a jej ciało przez długi czas było posiniaczone. Gwałt mógł nie mieć miejsca, gdyby dwójka przyjaciół, z którymi bawili się tej nocy nie wyszli z pokoju hotelowego. Zdaniem 29-latki wszystko było zaplanowane. Modelka zawsze uważała Bieniuka za dobrego kolegę i nigdy nie sądziła, że zrobi jej krzywdę.
Jestem zestresowana sytuacją, codziennie płaczę. Nie radzę sobie z własnymi myślami. Całe moje dotychczasowe życie legło w gruzach. [...] Dotychczas byłam influencerką. Zarabiałam na życie dzięki aktywności w mediach społecznościowych. Ze względu na hejt jaki się na mnie wylał m.in. w internecie, zostałam zmuszona do zrezygnowania z pracy, dzięki której zarabiałam pieniądze. Zostałam bez środków do życia - powiedziała Sylwia.
Dodała, że pseudonim nadany jej przez media "Cassandra" jest kłamstwem, bo nikt w życiu tak do niej nie mówił.
Jestem Sylwia, a nie żadna Cassandra. Nie jestem żadną prostytutką! Nikt nie chce poznać prawdy o mnie i o tym, jak mnie skrzywdzono - zakończyła.
Kto ma rację?
29-letnia modelka oskarża Bieniuka o brutalny gwałt