Spokojnie ruszajcie na świąteczne zakupy – w kinach nuda. Choć są małe wyjątki...

W ten weekend kiniarze zadbali o to, żebyśmy nie odrywali się od przedświątecznych obowiązków i spokojnie mogli wybrać się na świąteczne zakupy. Nie znaczy to, że kina należy omijać szerokim łukiem, ale i zaglądać do nich za bardzo nie ma na co.

Zapraszam do przeglądu wybranych premier filmowych weekendu. O wszystkich przeczytacie w każdy piątek na MOIM BLOGU.

Rock the Kasbah

Najnowszy film z Billem Murrayem w roli głównej może pochwalić się niechlubnym osiągnięciem – według wpływów z kas po pierwszym weekendzie wyświetlania znalazł się na piątym miejscu wśród filmów, które w historii kina zarobiły najmniej, a były wyświetlane na ponad dwóch tysiącach ekranów. Czyli w tłumaczeniu na język polski: odniósł spektakularną klapę, którą potwierdziły późniejsze wyniki kasowe i niepochlebne recenzje. Dlaczego więc pakować się do kina na taki film? Nie widzę powodu, zagrożenie straconym czasem jest zbyt duże.

Bohaterem „Rock the Kasbah” jest agent muzyczny, który wybiera się do Afganistanu, by zakontraktować miejscową dziewczynę o niezwykłym głosie. Na miejscu, jak to w Afganistanie, pakuje się w sam środek wojny i spotyka między innymi Bruce'a Willisa, który najwyraźniej będzie mógł dopisać „Rock the Kasbah” do coraz większej liczby wpadek, jakie zaliczył w ostatnich latach kariery.

Werdykt: Klapa

Zwiastun:

Mandarynka Tangerine

Film-nadzieja na to, że każdy z nas może być filmowcem! Macie w kieszeni telefon z aparatem fotograficznym z funkcją kamery? No to wszystko, co potrzebne do nakręcenia filmu już posiadacie. „Mandarynka” w całości została nakręcona aparatem w Iphone'ie 5s. I to główny powód do tego, żeby zobaczyć w kinie, jak to wyszło.

Po miesięcznym pobycie w więzieniu na wolność wychodzi transseksualna prostytutka Sin-Dee. Niestety nie czekają na nią dobre wieści – okazuje się, że jej chłopak Chester, z zawodu alfons, zdradził ją i to Z KOBIETĄ! Sin-Dee razem z przyjaciółką ruszają na poszukiwania zdrajcy. Jest wigilia Bożego Narodzenia, choć gdybym o tym nie napisał, to byście się nie zorientowali... Najciekawsza propozycja weekendu.

Werdykt: Filmowy eksperyment na miarę XXI wieku

Zwiastun:

Tajemnice Bridgend Bridgend

Propozycja powinna zadowolić tych, którzy nie czują ducha świąt, a wręcz przeciwnie, mają dość Mikołajów, czerwonych ciężarówek z pewnym napojem, „Last Christmas” w radio i terroru kupowania prezentów. Oparty na prawdziwych wydarzeniach mroczny dramat, w którym nie ma niczego świątecznego.

Do małego walijskiego miasteczka Bridgend powraca razem z ojcem policjantem nastoletnia Sara (Hannah Murray, którą na pewno kojarzycie z „Gry o tron”, gdzie wciela się w postać Goździk). W ciągu ostatnich lat samobójstwo popełniło tu dwudziestu trzech nastolatków. Podczas gdy policja zajmuje się sprawą ostatniego samobójstwo, Sara nawiązuje znajomość z grupą zbuntowanych licealistów.

Werdykt: Solidny psychologiczny dramat

Zwiastun: