Kim była druga żona Krzysztofa Krawczyka? Po jej śmierci muzyk nie mógł wybaczyć sobie jednej rzeczy...
Krzysztof Krawczyk nie żyje. Kim była jego druga żona?
Krzysztof Krawczyk zmarł w wielkanocny poniedziałek w wieku 74 lat. Te smutne informacje przekazał w godzinach popołudniowych menadżer artysty, Andrzej Kosmala. Życie muzyka niestety było pełne dramatów. Jednym z nich był rozpad małżeństwa z Haliną Żytkowiak, z którą ma syna Krzysztofa Krawczyka Juniora. Kobieta zmarła w 2011 roku, a muzyk nie mógł wybaczyć sobie jednej rzeczy...
Zobacz także: Ostatnie zdjęcia Krzysztofa Krawczyka. Wzruszające kadry z żoną Ewą, przyjaciółmi oraz fanami
Krzysztof Krawczyk nie żyje. Kim była jego druga żona?
Halina Żytkowiak była drugą żoną Krzysztofa Krawczyka. Podobnie jak Krawczyk, ona również miała talent wokalny. Śpiewała w zespołach Tarpany, Amazonki, ale także występowała solo. W 1969 r. dołączyła do zespołu Trubadurzy, gdzie swoją karierę rozpoczął właśnie Krzysztof Krawczyk
Nie wiedziałem, kiedy zaczynaliśmy współpracę, że do zespołu dołączyła moja przyszła żona – wspominał w książce "Życie jak wino" wokalista.
W pewnym momencie Halina Żytkowiak zasugerowała Krawczykowi, aby porzucił zespół i rozpoczął solową karierę. Para przebywała wtedy w USA. To nie była łatwa dla piosenkarza decyzja, ale ostatecznie przystał na nią. Podobno nie patrzył na to, jako na kategorię realizowania ambicji artystycznych, ale zmusiły go do tego trudności życia codziennego. Halina była w ciąży, a Krawczyk chciał stanąć na wysokości zadania i ciężko pracował na nowe życie.
Ich małżeństwo rozpadło się w latach 80-tych. Krzysztof Krawczyk wrócił do Polski, a Żytkowiak postanowiła zostać w USA. Druga żona wokalisty zmarła 22 marca 2011 r. w Los Angeles na raka płuc w wieku 63 lat. Niestety, ani Krawczyk, ani jego syn, nie zdołali przybyć na jej pogrzeb.
Według informacji wp.gwiazdy, wokalista nie mógł sobie wybaczyć pewnej rzeczy. Pół roku przed swoją śmiercią, Halina Żytkowiak pojawiła się w Polsce. Niestety, muzykowi nie udało mu się znaleźć czasu, aby poświęcić choć chwilę na spotkanie z nią...