Wiadomo, co było przyczyną śmierci lidera The Prodigy, Keith Flint miał 49 lat
Wiadomo, co było przyczyną śmierci lidera The Prodigy, Keith Flint miał 49 lat
Zagraniczne media podały bardzo smutną wiadomość. Nie żyje Keith Flint, kojarzony przede wszystkim z grupą The Prodigy, która w latach 90. biła rekordy popularności. Muzyk został znaleziony martwy w swoim domu w Dunmow w hrabstwie Essex. Jak dowiedział się "The Sun", na razie nieznane są przyczyny śmierci wokalisty. Sprawą zajmuje się już tamtejsza policja.
Keith Flint nie żyje: przyczyny śmierci
Początkowo nie było wiadomo, co przyczyniło się do śmierci 49-latka. Brytyjska prasa podała jedynie, że około godziny 8 rano pogotowie dostało wezwanie do nieprzytomnego mężczyzny. Śledczy od razu wykluczyli udział osób trzecich.
Śmierć nie jest traktowana jako podejrzane zdarzenie - informuje przedstawiciel lokalnej policji z Essex.
Niedługo po tym, jak informacja o śmierci Keitha Flinta trafiła do mediów, jego koledzy z zespołu wydali oświadczenie w tej sprawie. Muzycy zdradzili także, jaka była przyczyna jego nagłego zgonu.
To prawda. Nie wierzę, że to mówię, ale nasz brat Keith odebrał sobie życie w ten weekend. Jestem zszokowany, okropnie zły, zdezorientowany i mam złamane serce. Spoczywaj w pokoju bracie, Liam - czytamy na Instagramie zespołu.
Keith Flint był jednym z założycieli grupy The Prodigy. Pod koniec lat 80. w jednym z angielskich klubów poznał swoich kolegów, z którymi rozpoczął muzyczną karierę. Keith Flint, Liam Howlett oraz Leeroy Thornhill stworzyli prawdziwego giganta, jeśli chodzi o muzykę elektroniczną. Na swoim koncie mają takie hity, jak choćby "Firestarter", „Smack My Bitch Up” czy też "Voodoo People". Ich ostatni wspólny krążek (bez Leeroy'a Thornhilla, który odszedł z zespołu w 2000 roku - przyp. red.) ukazał się w listopadzie 2018 roku.
To jeden z największych hitów zespołu The Prodigy
Przyjaciele wydali oświadczenie w sprawie jego śmierci
Keith Flint był zwierzęciem scenicznym
Zobacz także: Zaskakujące doniesienia o Macu Millerze. Ariana Grande będzie załamana!