Reklama

Katarzyna Sokołowska dzięki udziałowi w trzeciej edycji "Top Model" ma szansę stać się rozpoznawalną telewizyjną gwiazdą. Jej osoba już zaczęła wzbudzać wiele zainteresowania.

Reklama

W świecie mody nowa jurorka "Top model" znana jest ze swojego profesjonalizmu oraz ciętego języka. W programie Sokołowska surowym okiem ocenia kandydatki na przyszłe modelki, a sam Marcin Tyszka w rozmowie z nami stwierdził, że "Kasia jest jak żyleta". Jej surowość w stosunku do innych, może wynikać z faktu, że sama w młodości była poddana ostrej ocenie i krytyce.

W wywiadzie dla magazynu "Gala" reżyserka wspomina swoją przygodę z Łódzką Szkołą Filmową, do której chciała się dostać kilka razy na wydział aktorski, ale ostatecznie jej się to nie udało.

- Nie dostałam się. Odpadłam w trzecim etapie, co było dla mnie wielkim wstrząsem, bo to skomplikowane egzaminy. Do tego etapu dostało się tylko kilkanaście osób... Bardzo to przeżyłam. Pomyślałam: "No dobra, muszę to jakoś znieść i wziąć tę pierwszą poważną życiową porażkę na klatę". Do filmówki zdawałam po raz drugi, ale odpadłam w pierwszym etapie. I wtedy pomyślałam "Kurde, no coś jest nie tak! Albo ze mną, albo..." I od tego zaczęła się moja burzliwa droga - wspomina Sokołowska na łamach "Gali".

Taka wielka porażka w młodości na pewno bardzo mocno wpłynęła na charakter Sokołowskiej. Poprzez swoje życiowe doświadczenie i oschłość jurorka "Top Model" chce pokazać dziewczynom, które stawiają pierwsze kroki w show-biznesie, że praca w tej branży nie jest tak prosta, jak pokazują to kolorowe magazyny.

Reklama

Katarzyna Sokołowska w "Top Model 3":

Reklama
Reklama
Reklama