Bosacka kpi z diety Gessler
Co nie spodobało się dziennikarce w diecie restauratorki?
Katarzyna Bosacka dzięki programowi "Wiem co jem" stała się w opinii widzów prawdziwym ekspertem od spraw żywieniowych. Poradnik przyniósł jej również ogromną popularność, a także przysporzył kilku wrogów, do których należą m.in. firmy produkujące produkty spożywcze. Zobacz: Bosacka ma coraz więcej wrogów. Kto nie lubi jej najbardziej?
W ostatnim numerze dwutygodnika "Gala" Bosacka udzieliła wywiadu, w którym przyznała się, że od czasu do czasu w jej domu gości śmieciowe jedzenie.
- Moje dzieci - co może być szokujące - od czasu do czasu zjedzą chipsy, a ja napiję się łyka coli. Ale nie ma tego w domu na co dzień. Zamiast coli jest mleko i domowa lemoniada.
Dziennikarka, która namawia Polaków do zdrowego żywienia skrytykowała również dietę Magdy Gessler. Bosacka uważa, że linię można utrzymać jedząc produkty dostępne w każdym spożywczaku, a nie snobując się wyszukanymi niskokalorycznymi daniami.
- Kiedy usłyszałam, że zawdzięcza swoją figurę diecie złożonej z surowych ryb i soku z limonki, złapałam się za głowę. Kto tak naprawdę może sobie pozwolić, żeby codziennie jeść superdobre i drogie ryby oraz wyciskać kilogramy limonek? - powiedziała Bosacka w "Gali".
Oglądaliście kiedyś program Katarzyny Bosackiej. Czy dziennikarka też jest dla was autorytetem w sprawach zdrowego stylu życia i świadomej konsumpcji?