Karolina Szostak o dramatycznej walce z hashimoto: "To było okropne. Prawie nic nie jadłam..."
Karolina Szostak o dramatycznej walce z hashimoto: "To było okropne. Prawie nic nie jadłam..."
"Przytyłam dwa rozmiary, choć się nie objadałam."
1 z 8
Karolina Szostak opowiedziała o dramatycznej walce z hashimoto i walce z kilogramami w Gazecie Wyborczej. Dziennikarka Polsatu schudła niedawno 20 kilogramów i napisała książkę na temat swojej metamorfozy (premiera - już 11 kwietnia). Okazuje się, że nic nie przyszło jej łatwo. A to wszystko przez uciążliwą chorobę - hashimoto.
Zobacz: Cierpią na nią Gigi Hadid, Kayah, Maffashion, Marta Dyks... Czym jest choroba Hashimoto?
Karolina Szostak: Trzęsły mi się ręce, czułam, że jestem rozedrgana, waliło mi serce
Karolina Szostak nigdy nie była przesadnie szczupła. Zaniepokoiła się jednak wtedy, kiedy w krótkim czasie przytyła aż o dwa rozmiary. Wiedziała, że z jej organizmem dzieje się coś nie tak:
Nigdy nie byłam nad wyraz szczupła, ale gdy 12 lat temu w krótkim czasie przybyło mi dużo kilogramów, czułam, że to nie jest normalne. Ile dokładnie przytyłam? Nie wiem, bo ja się nie ważę. Ale na pewno nie były to dwa kilogramy. Raczej dwa rozmiary. … Dodam, że ta nadwaga nie była skutkiem jakiegoś nadmiernego objadania się, bo ja generalnie nigdy nie jadłam za dużo. - mówi w Gazecie Wyborczej.
Szostak szybko zdecydowała się na badania TSH, a potem USG tarczycy:
Nie było wątpliwości - mam niedoczynność tarczycy, która jak wiadomo, idzie w parze z nadwagą. Lista objawów hashimoto jest długa. Jeśli o mnie chodzi, to mogłabym z niej wykreślić wszystkie poza jednym - tyciem. … Nie pamiętam już, jakie miałam TSH, gdy mi zdiagnozowano hashimoto, ale musiało być dość wysokie, skoro od razu dostałam 50 mg tyroksyny. Potem endokrynolog zaczął mi zwiększać tę dawkę. Może za szybko. Skutek był taki, że wprawdzie schudłam trochę, ale wpadłam w nadczynność.
Karolina nie znosiła tego najlepiej. Szczegóły - NA KOLEJNEJ STRONIE!
Zobacz: Jak Karolina Szostak czuła się przed zrzuceniem 20 kilogramów? Odpowiedziała! "W tamtym ciele..."
2 z 8
Karolina źle wspomina tamten czas:
To było okropne. Trzęsły mi się ręce, czułam, że jestem rozedrgana, waliło mi serce. Nie mogłam się skupić i normalnie pracować. Trzeba było zmniejszyć dawkę, bo stan, w którym się znalazłam, był dla mnie niebezpieczny.
Udało mi się wyjść z tej nadczynności, ale wróciły kilogramy. A poza tym wszystkie parametry zdrowia miałam dobre, TSH też odpowiednie, bo badałam się regularnie. - mówi.
3 z 8
Ostatecznie pomogła jej dieta, o której opowiada w swojej książce:
Teraz, kiedy już skończyłam post, nadal pilnuję diety - 1300 kalorii. Nie ma w niej białego pieczywa, makaronu, ryżu, potraw smażonych. I oczywiście słodyczy. Nie tęsknię za nimi w ogóle. Ja się przestawiłam mentalnie na jedzenie, które mi służy. Niektórym trudno jest zrezygnować ze słodkiego - dla mnie to żadne wyzwanie, bo ja nigdy nie jadłam takich rzeczy. - mówi w Gazecie Wyborczej.
4 z 8
5 z 8
6 z 8
7 z 8
8 z 8