Reklama

Nie milkną echa skandalicznej publikacji jednego z tabloidów, który wczoraj wieczorem "poinformował" o śmierci Anny Przybylskiej. Artykuł szybko zniknął z sieci na skutek interwencji menadżerki gwiazdy, która natychmiast zdementowała plotkę. Przykre pytania nie ominęły też partnera aktorki. Przypomnijmy: Instagram Bieniuka zalały pytania o śmierć Przybylskiej. Zareagował bardzo zdecydowanie

Reklama

Menadżerka Przybylskiej zwróciła też uwagę, że w środę kontaktowało się z nią kilka redakcji w celu weryfikacji wiadomości, która od rana żyła swoim życiem w środowisku mediów. Karolina Korwin Piotrowska przyznała, że jedna z gazet wykonała telefon również do niej, aby skonsultować jego wiarygodność. Dziennikarka przebywała wówczas w Trójmieście i zbieg okoliczności chciał, że dzień wcześniej widziała Przybylską na rodzinnej przejażdżce rowerowej.

Powiem jedno: widziałam opaloną Anie Przybylską z daleka w Gdyni podczas wakacji- dzielnie jechała na rowerze, w kasku, strofując biegnącego obok równie dzielnie Bieniuka, a że był upał, chłopak był mokrutki; a więc kiedy jedna z gazet zapytała mnie wczoraj rano telefonicznie, czy wiem o tem "informacji" jak juz wiemy wziętej z głebokiej dwunastnicy, powiedziałam im, że jestem właśnie w Gdyni i co widziałam 24 godziny wcześniej. Nie podali więc tej informacji, bo widać myślą i sami powiedzieli, że ją sprawdzają. Bo dziennikarz SPRAWDZA szczególnie tego typu informacje. Czasem na spacerze z psem w ładnym miejscu, mozna rozejrzeć się dokoła i mieć sprawdzone info Aniu- ZDROWIA - czytamy na Facebooku Karoliny.

We wczorajszym oświadczeniu przedstawiciele Przybylskiej zastrzegli sobie możliwość wejścia na drogę sądową.

Zobacz: Mamy ostre oświadczenie Przybylskiej. Wyciągnie konsekwencje prawne

Reklama

Anna Przybylska na Instagramie:

Reklama
Reklama
Reklama