Reklama

Karolina Gilon, znana widzom jako prowadząca program „Love Island”, niedawno została mamą. Po narodzinach syna Franka wróciła z porodówki do swojego domu, gdzie czekały na nią dwa ukochane koty – Puszkin i Nowy. Niestety, zamiast radosnego powitania, celebrytkę spotkał dramat. Koty Karoliny Gilon nie zaakceptowały obecności nowego członka rodziny.

Reklama

Koty kontra dziecko – dramatyczny powrót Karoliny Gilon z porodówki

Sytuacja szybko wymknęła się spod kontroli. Zwierzęta przejawiały nerwowe zachowania, niepokojąco miauczały, niszczyły domowe sprzęty, a przede wszystkim wykazywały agresję wobec niemowlęcia. To, co wydarzyło się pewnego wieczora, przerosło wszelkie wyobrażenia.

Najgorszy moment nastąpił, gdy Gilon i jej partner przełożyli Franka z fotelika do łóżeczka. Wtedy Puszkin wskoczył na drapak, a słysząc płacz dziecka, wpadł w szał. Kot wykonał gwałtowny skok prosto z drapaka – wprost na Franka leżącego w łóżeczku. To był moment, który przesądził o wszystkim.

Puszkin wskoczył na drapak. Jak usłyszał płacz Franka, wpadł w szał i prosto z tego drapaka wskoczył na Franka do łóżeczka. Jak to zobaczyłam, wpadłam w taki atak paniki, miałam stany lękowe, zamknęłam się w pokoju i zaczęłam ryczeć jak nigdy

Zobacz także: Maciej Pela nagle zaskoczył wyznaniem: "Jak jestem z rodziną to mogę mieszkać gdziekolwiek"

Mimo prób ponownego zbliżenia do kotów, każda kolejna sytuacja kończyła się jeszcze gorzej. Dziecko budziło w zwierzętach coraz większy niepokój i agresję.

Później było kilka prób wychodzenia do kotków i była tragedia. Za każdym razem było tylko jeszcze gorzej. Wygrał wewnętrzny instynkt obrony nowo narodzonego dziecka. Znaleźliśmy hotel dla kotów i je tam oddaliśmy, żebyśmy mogli pomyśleć, co dalej. Jak kotki pojechały płakałam za nimi

Decyzja o rozstaniu – koty trafiły do nowego domu

Karolina Gilon przeżywała trudne chwile. Po okresie separacji, z pomocą przyszła koleżanka Karoliny, której siostra zdecydowała się przygarnąć Puszkina i Nowego. Gilon, choć zrozpaczona, przyjęła tę propozycję z ulgą.

Bardzo szybko się odnalazły. Okazało się, że zero problemów, totalnie czują się jak u siebie

Koty znalazły nowy, spokojny dom, a Karolina mogła skupić się na opiece nad Frankiem bez dodatkowego stresu.

Karolina Gilon podkreśliła, że nadal kocha swoje koty, ale musiała wybrać między bezpieczeństwem syna a relacją ze zwierzętami. Przykład ten pokazuje, że nawet w pozornie harmonijnych domach, narodziny dziecka mogą wywołać nieprzewidywalne reakcje u zwierząt domowych.

Z taką też sytuacją zmierzyli się Daniel i Deynn Majewscy, którzy to z kolei byli zmuszeni oddać jednego z piesków.

Reklama

Zobacz także: Marcin Hakiel szczerze o relacji Dominiki z jego dziećmi: „Pilnuję, żeby nie było odzywek”

Reklama
Reklama
Reklama