Reklama

Dają średnio 26 koncertów w miesiącu. W domu prawie nie bywają. Jak zatem radzą sobie z synkiem Kordianem? Kto podlewa im kwiatki w domu? Czy lubią takie życie w hotelach i na walizkach?

Reklama

Kajra i Sławomir Zapała twierdzą, że jak już są w domu, to wskakują w dresy i starają się trochę posprzątać oraz jak najwięcej czasu poświęcić synkowi. Cieszą się prostymi rzeczami: spacerem, jazdą na rowerze, wspólnie ugotowanym obiadem. Ale kto podlewa im kwiaty, kiedy są w trasie? Kajra twierdzi, że mają w domu tylko jeden kwiat doniczkowy, któremu nadali imię Florencjan.

"Zamieszkał z nami kilka lat temu, kiedy Sławomir przyniósł go do domu po pewnym sylwestrze. Ale to jest bambus, kwiat niewymagający specjalnej pielęgnacji. Przetrwa wszystko", mówi Kajra.

W wywiadzie dla "Flesza" Sławomir i Kajra opowiedzieli nam też o swoim synku. Zdradzili między innymi, że wożą dla niego w samochodzie, którym jeżdżą na koncerty, specjalne łóżeczko.

"Jeśli wyjeżdżamy na dwa, trzy dni, wtedy zostawiamy go w domu. Opiekunką jest nasza kuzynka, więc mamy do niej stuprocentowe zaufanie. Czasem przyjeżdżają dziadkowie, aby wnuczka trochę porozpieszczać. Jeśli jednak jedziemy w dłuższe trasy, to wtedy zawsze zabieramy go ze sobą", mówi Kajra.

Zapytaliśmy ich też jaki jest ich synek.

"Bardzo umuzykalniony. Zabieramy go czasem na nasze koncerty, jeśli jest tam miejsce, w którym nie jest dla niego za głośno. Gdy nasz synek słyszy, że ludzie skandują: „Sławomir!”, to ogromnie się cieszy. Przy okazji chciałam zaapelować do rodziców małych dzieci, by zabierali je na koncerty tylko ze specjalnymi słuchawkami tłumiącymi dźwięki, żeby nie uszkodzić swoim pociechom słuchu!", powiedziała Kajra.

ZOBACZ: Gwiazdy na konferencji Polsat SuperHit Festiwal 2018! Doda, Sławomir, Margaret! Zobacz ZDJĘCIA

Reklama

ONS
Reklama
Reklama
Reklama