Reklama

Kiedy Kaja Paschalska zaczęła pracę na planie serialu "Klan", była bardzo młodą dziewczynką. Mimo upływu lat, doskonale pamięta te czasy. Teraz wróciła do nich w specjalnym wywiadzie. Okazało się, że artystka nie wspomina ich najlepiej, gdyż to właśnie wtedy nabawiła się traumy na całe życie.

Reklama

Kaja Paschalska o karierze w dzieciństwie

Ciężko uwierzyć w to, że Kaja Paschalska gra w serialu "Klan" już od 26 lat. Od 1997 roku wciela się w rolę Oli Lubicz i choć próbowała swoich sił na scenie muzycznej, to jednak najbardziej jest znana z gry w najdłużej emitowanej telenoweli w historii polskiej telewizji. Wiadomo, że cały czas jest aktywna w mediach społecznościowych i chętnie udziela wywiadów. Niedawno porozmawiała z Katarzyną Burzyńską-Sychowicz. W wywiadzie dla "Wprost" opowiedziała, jak kariera w tak młodym wieku wpłynęła na jej dorosłe życie.

PIOTR LISZKIEWICZ/East News

Zobacz także: Tak dziś wygląda Ola Lubicz z „Klanu". Zmieniła się nie do poznania!

Aktorka wyjawiła, że taka sytuacja, w jakiej ona znalazła się w swoim dzieciństwie, dziś jest dla niej niewyobrażalna. Wszystko dlatego, że nikt jej wówczas nie chronił przed zderzeniem ze światem show-biznesu. Postrzegano jej udział w serialu, jako wielką szansę. Z tego powodu wielokrotnie znajdowała się w "nieadekwatnych do wieku sytuacjach".

- Patrząc na to z perspektywy dorosłej kobiety, niewyobrażalnym jest dla mnie wpuszczenie dziecka w świat dorosłych bez osoby, która byłaby stałym filtrem tego, co się dzieje, która tłumaczyłaby, chroniła i nie dopuszczała, żeby ono samo musiało odnajdywać się w nieadekwatnych do wieku sytuacjach, nie mając jeszcze kompetencji, żeby rozumieć, co się dzieje i stawiać granice. To, jak potoczyło się moje życie, dało mi ogromne możliwości, ale emocjonalny koszt tego był ogromny - mówiła Kaja Paschalska.

KRZYSZTOF WOJDA/REPORTER

Zobacz także: Kaja Paschalska pokazała siwe włosy. Zrobiła sobie również botoks: "Mam 35 lat i siwieję"

Kaja Paschalska nie ukrywa, że nie zmuszano ją do roli w "Klanie" jednak przyznaje, że nie otrzymała od rodziców odpowiedniego wsparcia:

- Myślę, że nikt specjalnie się nie zastanawiał, jak to powinno wyglądać i jaki to może mieć wpływ na psychikę małego, rozwijającego się człowieka. To były czasy innych priorytetów, ciężar leżał po stronie tego, że - patrząc zupełnie obiektywnie - to była wielka szansa dla mnie, więc została podjęta decyzja, żeby wykorzystać ten "golden ticket", bo nic dwa razy się nie zdarza - wyznała artystka w wywiadzie dla "Wprost".

Dodała, że do dziś nie pozbyła się traumy, której nabawiła się w młodym wieku na planie serialu "Klan". Szczególnie pamięta jedną scenę:

- Pamiętam scenę mojej postaci, która dotyczyła pierwszej miesiączki i dwunastoletnią siebie ze świadomością, że miliony ludzi, w tym moi rówieśnicy, będą na to patrzeć i się ze mnie śmiać. Dla dojrzewającej dziewczynki nie ma bardziej intymnego tematu. Kolejna sprawa to wchodzenie w wiek, w którym przestajesz być dziewczynką, a zaczynasz podlotkiem, młodą kobietą, którą zaczyna się interesować płeć przeciwna - wspominała.

Reklama

Kaja Paschalska przyznała, że ze względu na swoje doświadczenie nie zdecydowała się od tej pory na powiększenie rodziny. Jednak - choć nie została jeszcze mamą - nie wyklucza tego w przyszłości.

- Były takie momenty w moim życiu, że bardzo chciałam mieć dzieci, ale dobrze, że nic z tego nie wyszło, bo trauma pokoleniowa ciągnęłaby się dalej. (...) Wychodzę z założenia, że zanim podejmę się wychowania młodego człowieka, powinnam najpierw ogarnąć samą siebie. (...) Nie mówię "nie" macierzyństwu, ale presji też nie czuję. Z żadnej strony - podsumowała gwiazda TVP.

VIPHOTO/East News
Facebook/Kaja Paschalska
Reklama
Reklama
Reklama