Justyna Steczkowska zalała się łzami na wizji. Wszystko przez słowa syna
Justyna Steczkowska nie kryła łez w niedzielnym wydaniu "Pytania na śniadanie". Emocje wzięły górę, gdy artystka zaczęła mówić o swoim synu. Nigdy nie zapomni tego, co od niego usłyszała.

28 grudnia 2025 roku Justyna Steczkowska gościła w programie „Pytanie na śniadanie” emitowanym na antenie TVP2. Artystka miała podsumować mijający rok, który obfitował w wiele zawodowych wyzwań. W rozmowie z Grzegorzem Dobkiem powrócił jednak temat Eurowizji, w której reprezentowała Polskę. Niespodziewanie wspomnienia wywołały u wokalistki silne emocje, których nie była w stanie ukryć na wizji.
Wokalistka wróciła wspomnieniami do Bazylei
Podczas rozmowy Justyna Steczkowska wspominała przygotowania do konkursu Eurowizji w Bazylei, które trwały wiele miesięcy. Artystka podkreślała, jak dużym przedsięwzięciem było stworzenie występu, dopracowanego w każdym detalu.
To było naprawdę bardzo, bardzo dużo pracy
Dziennikarz przypomniał również emocje towarzyszące jej podczas finału – euforię, napięcie i łzy. Steczkowska przyznała, że udział w Eurowizji był dla niej emocjonalnym rollercoasterem.
Justyna Steczkowska cała we łzach
Najbardziej poruszający moment rozmowy nastąpił, gdy dziennikarz wspomniał o powrocie wokalistki z Eurowizji do Warszawy. Justyna Steczkowska przyznała, że obawiała się reakcji rodaków.
Bałam się powrotu z tego względu, że pomyślałam, no jednak z punktu widzenia oceny jury po prostu przegrałam
Prawdziwe wzruszenie pojawiło się jednak, gdy przypomniano jej słowa syna Leona. Gdy zobaczył ją po powrocie z konkursu, powiedział:
Mamo, jesteś tak wielka, jak twoje marzenia, a swoje właśnie spełniłaś
Artystka nie zdołała ukryć łez. – Teraz mi się płakać chce – powiedziała przez łzy.
Na zakończenie rozmowy padło pytanie o możliwy powrót na eurowizyjną scenę. Wokalistka z dystansem i humorem odpowiedziała, że być może „poczekamy do jej siedemdziesiątki”. Tymi słowami zasugerowała, że nie wyklucza udziału w przyszłych edycjach konkursu, choć decyzja jeszcze nie zapadła.

Zobacz także: Skolim wygadał się ws. Mariny Łuczenko. Tego nikt się nie spodziewał