Reklama

Justyna Steczkowska ma nie tylko wielki talent, ale także silną osobowość. W wywiadzie dla „Party”, komentuje niedawne zamknięcie polskiego wydania „Playboya”. Co dzisiaj myśli o rozbieranych zdjęciach w piśmie dla panów?

Reklama

Mam nadzieję, że epoka, w której mężczyźni u władzy dla zysku i zabawy wykorzystywali kobiety, bezpowrotnie minęła. Jest w nas olbrzymia siła, radość życia, miłość, empatia, wewnętrzne piękno, ogromne spektrum emocji. Nie jesteśmy przecież tylko ponętnym ciałem - powiedziała Justyna w rozmowie z „Party”.

Dlaczego kiedyś sama zdecydowała się na okładkę w Playboyu?

Zrobiłam tę okładkę w stu procentach na moich warunkach. Nie wyobrażałam sobie, że mogłabym być naga na rozkładówce Playboya. Udzieliłam im wywiadu, bo to była gazeta, która w sposób odważny rozmawiała z ludźmi o ich życiu i pracy. Pokazywanie nagości w Playboy'owski sposób było zawsze sprzeczne z tym, co czuję i opowiadam przez swoją muzykę. Dlatego nie była to rozbierana sesja. Jedyną nagością były moje nagie plecy (śmiech), czyli wszytko wbrew Playboywi. Nigdy potem nie zrobiono już tak „ ubranej sesji ” ( śmiech ) - wspomina Justyna.

W wywiadzie Justyna ogłosiła też start swojego nowego projektu, który powstał dzięki 6-letniej córce Helenie.

To dzięki niej i dla niej stworzyłam autorską kolekcję dla dziewczynek, która już pod koniec tego roku będzie dostępna w butiku na Moliera 2 i na ich platformie internetowej. To unikatowe pojedyńcze egzemplarze z pięknymi koronkami i szytymi ręcznie ozdobami. Zawsze kiedy szukałam czegoś dla mojej córki widziałam w sklepach różne piękne rzeczy, ale w żadnej z nich nie widziałam mojej córki. Więc szyłam sukienki tylko dla niej. I tak, powoli, powstawała kolekcja. W dodatku ona mi w tym pomagała! Dwa projekty są jej autorstwa! Kolekcję nazwałam Anima by Justyna Steczkowska - ogłasza artystka.

Cały wywiad przeczytacie w nowym numerze „Party”.

W tym roku Justyna obchodzi 25-lecie kariery.

Justyna stworzyła kolekcję dla swojej córki.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama