Reklama

Oficjalnie Justin wciąż związany jest z Cameron Diaz. Ale wygląda na to, że ich rozstanie to tylko kwestia czasu. Już w lipcu prasa przyłapała parę na kłótniach w nocnych klubach w Los Angeles. Miesiąc później hollywoodzka reporterka Janet Charlton informowała, że rozstaną się lada moment, bo „Justin wybiera się w trasę koncertową i chce być wolny. Ma tylko 25 lat, więc właściwie nie miał czasu, żeby się wyszaleć”. Aż w końcu w połowie września w programie „The Ellen DeGeneres Show” on sam zabrał głos i stwierdził, że nie będzie gotowy do małżeństwa jeszcze bardzo, bardzo długo. Pytany przez Ellen, czy powinna sobie zarezerwować jakąś odpowiednią sukienkę na jego ślub, powiedział: „Zarezerwuj sobie jakąś. Ale wtedy będziesz musiała utrzymać sylwetkę przez następnych 15 lat. Nie jesteśmy zaręczeni z Cameron. Cameron nie dała mi pierścionka. Czekałem, aż przyklęknie na kolano i zada mi to słynne pytanie, a tu nic”. I zapowiedział, że teraz chce się skupić na promowaniu swojego nowego albumu „Future Sex/Love Sounds”.

Reklama

Prawdziwym powodem niesnasek między Justinem i Cameron nie jest jednak ani potrzeba szaleństw, ani ambicje zawodowe piosenkarza, lecz Britney Spears. Cameron zażądała od swojego chłopaka, by rozluźnił kontakty z byłą dziewczyną. „Diaz nie przyjęła tłumaczeń Timberlake’a, że stara się być jedynie oparciem dla przyjaciółki i postawiła mu ultimatum”, zdradził znajomy pary. To ultimatum przyniosło jednak skutek przeciwny do oczekiwanego. Przyjaźń Justina z Britney to bowiem sprawa nie do negocjacji.

Na zakręcie

Od kiedy Justin zerwał z Britney w połowie 2002 roku, jego kariera rozwija się w ekspresowym tempie. Już dzięki występom w boysbandzie ’N Sync w wieku 20 lat stał się sławny i bajecznie bogaty (stan jego konta przekroczył 40 milionów dolarów). Było jednak oczywiste, że ta popularność nie będzie trwała wiecznie i Justin musi podjąć decyzję, co dalej. Widać było, że ma talent i charyzmę sceniczną. „To seksapil w czystej postaci. Scena jest jego królestwem”, pisali krytycy z „Rolling Stone”. Ale nie było pewne, czy to wystarczy, by zrobić karierę solową. Justin musiał też kompletnie zmienić image: z chłopca zwanego pieszczotliwie Loczkiem, który opowiadał w wywiadach o swojej wielkiej miłości do mamy, stać się dorosłym facetem.

Timberlake zaryzykował. „Nie chciałem za pięć lat żałować, że nie spróbowałem czegoś innego”, mówił. Do pracy nad pierwszą płytą zaangażował najlepszych w branży: producenta hiphopowego Timbalanda, Janet Jackson, Briana McKnighta oraz Pharella Williamsa. Zaprezentował zupełnie nowe, jak pisano, „murzyńskie” brzmienie i odniósł sukces. Pierwsza solowa płyta Timberlake’a, „Justified”, dostała podwójną platynę.

Na dobre i na złe

Od tamtej pory nie poznał jednak kobiety, którą pokochałby tak jak Britney. Kiedy spotkali się po raz pierwszy w programie telewizyjnym „Klub Myszki Miki”, byli jeszcze dziećmi. Ona miała 10 lat, on był o rok starszy. Dopiero podczas wspólnego tournée kilka lat później, w 1999 roku, Justin zobaczył w swojej koleżance kobietę i zakochał się w niej z wzajemnością. „Kiedy kogoś kochasz, to jest pierwsza osoba, o której myślisz po przebudzeniu, i ostatnia, którą masz w myślach przed zaśnięciem”, mówił wtedy.

To nie był łatwy związek. Britney była u szczytu popularności i nie miała dla swojego chłopaka zbyt wiele czasu. Na dodatek przez pierwszy rok znajomości musieli się ukrywać ze swoim uczuciem. Piosenkarka uchodziła wówczas za „ostatnią amerykańską dziewicę”. Justin jako członek chłopięcego boysbandu ’N Sync też musiał uważać na reputację. „Ożeniliśmy się ze swoją pracą, a żadna dziewczyna nie lubi być na drugim miejscu”, opowiadał zafascynowanym nim fankom. W końcu, gdy wyszło na jaw, że para spotyka się od dawna, prasa zaczęła robić z Justina karierowicza i sugerować, że jest z piosenkarką tylko dla sławy. „Jeśli się rozstanie z Britney, może się pożegnać z show-biznesem od razu. Bez niej jest nikim”, pisano pogardliwie.

Kiedy po trzech i pół roku znajomości zdecydował się na rozstanie ze Spears, wydawało się, że szybko o niej zapomni. Nie rozpaczał tak jak ona i był nieugięty. Nie było do końca jasne, dlaczego zdecydował się na zerwanie. Najpierw twierdził, że oboje z Britney znają powód i to wystarczy. Jednak po paru miesiącach, kiedy na rynek weszło „Justified”, niespodziewanie przyznał, że chodziło o zdradę. W wywiadzie dla „Marie Claire” stwierdził: „Trzy razy zawiodłem się na kobietach. Wszystkie one grały w to samo. Za pierwszym razem zostałem oszukany, gdy miałem 15 lat. Mój drugi związek trwał półtora roku i ta dziewczyna też mnie wyrolowała. Ostatnio zrobiła to Britney”. Ale brzmiało to mało wiarygodnie. Nigdy nie padło nazwisko mężczyzny, z którym Britney miałaby go zdradzić. Zaczęły za to krążyć w prasie plotki, że Justin w związku z rozpoczęciem solowej kariery i zmianą wizerunku musiał zerwać z królową nastolatek.

Inna niż wszystkie

Bez względu na przyczyny rozstania, czas pokazał, że uczucie do Spears było wyjątkowo silne i trwałe. W życiu Justina przez ostatnie cztery lata pojawiały się atrakcyjne i seksowne piosenkarki, aktorki i modelki, takie jak Alyssa Milano, Alicia Keys, Christina Aguilera, Mrs. Dynamite czy Kylie Minogue. Ale po kilku miesiącach znajomości Justin nudził się nimi i je rzucał. Tylko z Cameron przez chwilę wydawało się, że będzie inaczej. Od pierwszego spotkania, na rozdaniu nagród Nickelodeon Kid’s Choice Awards w kwietniu 2003 roku, byli nierozłączni. „US Weekly” donosił: „Spotykają się często i bez przerwy ze sobą rozmawiają. Najwyraźniej widać, że działa między nimi chemia”. Ale wkrótce dało się zauważyć, że to Cameron aranżowała większość wspólnych wypadów. Justin poddawał się jej woli wtedy, kiedy było mu to na rękę. To ona jeździła za nim na koncerty, na przykład do Londynu w 2003 roku, gdzie Timberlake kończył trasę koncertową po Wielkiej Brytanii. To ona zagroziła w maju 2004 roku organizatorom festiwalu w Cannes, że nie przyjedzie promować „Shreka 2”, jeśli nie zaproszą też Justina. Ale babcia piosenkarza już wtedy zauważała: „Gdy zobaczyłam ich razem, nie wyglądali na bardzo zakochanych. Nie dostrzegłam więzi między nimi”.

Justin nie tylko unikał publicznego okazywania uczuć i deklaracji, ale nawet zapominał o randkach z Cameron. W lutym 2004 był z nią umówiony na kolację w restauracji AOC w Los Angeles. Wystrojona Cameron pojawiła się o 19.00 i czekała na ukochanego godzinę. Kolację zjadła w samotności i wyszła wściekła. „Kiedy przyjechała, wyglądała naprawdę ślicznie, ale wychodząc, przypominała burzę gradową”, opowiadał w „New!” jeden z gości lokalu. Od początku Timberlake romansował też z innymi kobietami. Z aktorką Elishą Cuthbert, z którą zagrał w „Edisonie”, pozwolił się nawet przyłapać paparazzim na bardzo namiętnych pocałunkach.

Najważniejsza na świecie

I zamiast rozluźniać kontakty z Britney, coraz bardziej je zacieśniał. Tak, jakby z biegiem czasu coraz bardziej żałował swojej decyzji. Wysyłał jej kwiaty i powtarzał w wywiadach, że nie może o niej zapomnieć. „Za każdym razem, gdy o niej mówię, pęka mi serce. Jej rodzice, siostra i brat, tak jak ona, są mi bardzo drodzy. Zawsze będą częścią mojej rodziny. To powoduje, że jeszcze trudniej znieść mi naszą rozłąkę”, zwierzał się. Po kilku miesiącach od rozstania byli nawet na paru randkach. W tym czasie, kiedy spotykał się oficjalnie z Alyssą Milano, dwukrotnie widziano go, jak przytulony do Britney jechał z nią do swojego domu w Beverly Hills. Kiedy okazało się, że nowa płyta Spears „Onyx Hotel” nie bardzo przypadła fanom do gustu, Justin natychmiast zaproponował, że napisze dla niej kilka piosenek i pomoże jej w karierze. Dzwonił do Britney i podtrzymywał na duchu po rozstaniach z kolejnymi chłopakami: Fredem Durstem z Limp Bizkit, Colinem Farrellem czy Jasonem Alexandrem.

O tym, co czuje do piosenkarki, najlepiej jednak świadczy jego reakcja na wiadomość, że Spears związała się z Federline’em. „Jak ona mogła coś takiego zrobić? Kevin to facet, który nic nie jest wart, a jego próby wokalne są wręcz żałosne. Jest obrzydliwy i żenujący. Spędziłem z Britney wiele lat i bardzo smuci mnie ta sytuacja”, tłumaczył w „US Star” swoje zaangażowanie w życie byłej dziewczyny.

Być może kiedyś

W wywiadzie dla magazynu „GQ” powiedział niedawno: „To, jak teraz żyję, jest dobrym rozwiązaniem. Nie muszę się o nikogo martwić, myślę tylko o karierze i mam z tego mnóstwo zabawy. Jestem dobrym materiałem na towarzysza życia, ale nie myślę teraz o stałym związku”. Jednak pytany wprost o Britney, przyznaje, że nie chciałby jeszcze niczego przesądzać. „Britney była najważniejszą kobietą mojego życia i wygląda na to, że nigdy nie uwolnię się od uczucia do niej. Ale chcę poczekać na to, co przyniesie przyszłość”, powiedział.

Reklama

MAGDA ŁUKÓW

Reklama
Reklama
Reklama