Reklama

Fani Justina Timberlake'a za każdym razem podkreślają, że kochają jego nieprzewidywalność i naturalność. Coś w tym musi być, bo gwiazdor bardzo chętnie dzieli się swoimi najbardziej osobistymi sekretami. Ostatnio w jednym z wywiadów wyznał, że jak każdy zdrowy facet lubi oglądać filmy porno i korzystać z porno-gadżetów.

Reklama

Justin przyznał szczerze, że podczas kręcenia scen seksu z Milą Kunis w filmie "Friends with Benefits" było dla niego kłopotliwe. Głównie dlatego, że nie mógł sobie pozwolić na spontaniczność w scenach łóżkowych tylko kurczowo musiał trzymać się scenariuszu. Za to z wielką przyjemnością piosenkarz ogląda filmy porno.

- Nie ma żadnej przyjemności w kręceniu scen seksu w filmie, kiedy na planie znajduje się kilkanaście osób obok ciebie, a ty musisz trzymać się ustalonych zasad. To część mojej pracy i jestem profesjonalistą, więc starałem się nakręcić te zdjęcia do końca. Jednak kręcenie scen seksu jest dla mnie bardzo krępujące. Kocham za to porno. Jestem zdrowym facetem, więc to normalne, że lubię oglądać seks i filmy porno - wyznał Timberlake w rozmowie z "The Sun".

Niegrzeczny ten Justin, oj niegrzeczny... Prawda?

Reklama

chimera

Reklama
Reklama
Reklama