Julia Wróblewska wyznała prawdę o pobycie w szpitalu psychiatrycznym: "Chciałabym, by w szpitalach pacjenci czuli się opiekę zamiast strachu"
Znana z serii filmów "Listy do M." przez prawie pół roku przebywała w szpitalu psychiatrycznym. Młoda aktorka opowiedziała o tym niełatwym doświadczeniu.
Już jako dziecko Julia Wróblewska pojawiła się na dużym ekranie. Widzowie mogli oglądać ją w takich filmach jak "Listy do M." (trzy pierwsze części), "Tylko mnie kochaj", "Och, Karol 2" czy "Dom na końcu drogi". Dziecięca aktorka zagrała również w znanych serialach: "M jak miłość", "Magda M.", "Naznaczony" i "Determinator". Urodzona 19 października 1998 roku gwiazda dwa lata temu poinformowała o swoich problemach zdrowotnych. Julia Wróblewska podjęła leczenie w publicznym szpitalu psychiatrycznym, w którym spędziła blisko pół roku. Ostatnio udzieliła wywiadu, w którym opowiedziała o trudnych przeżyciach. Jak się dziś czuje?
Julia Wróblewska wspomina pobyt w szpitalu psychiatrycznym
Na początku roku Julia Wróblewska poruszyła temat problemów ze zdrowiem psychicznym. Młoda aktorka w listopadzie udzieliła obszernego wywiadu na łamach serwisu Plejada, w którym opowiedziała, jak zmieniło się jej życie po leczeniu w szpitalu psychiatrycznym. Wyjaśniła, że w do ośrodka trafiła niemal równo dwa lata temu, a personel podjął decyzję o maksymalnej długości pobytu. Gwiazda spędziła w nim pięć i pół miesiąca.
Zobacz także: Tak dzisiaj wygląda filmowy Kostek z "Listów do M.". Burza kręconych włosów to przeszłość
Przybyłam z diagnozą osobowości chwiejnej emocjonalnie typu borderline. Przy wyjściu z ośrodka moja diagnoza się zmieniła. W tym momencie mam mieszane zaburzenia osobowości, ale nie będę wchodzić w szczegóły
Był to szczególnie trudny okres, ponieważ gwiazda "Listów do M." wylądowała w szpitalu psychiatrycznym w czasie obowiązywania obostrzeń pandemicznych. Julia Wróblewska ujawniła, że przez pierwsze cztery miesiące nie mogła przyjmować odwiedzających. Nie mogła też liczyć na przepustkę.
Tak, był to czas obostrzeń. Z tego powodu przez pierwsze cztery miesiące nie miałam odwiedzin ani przepustek. Było to trudne, jednak dałam sobie z tym radę i komunikowałam się ze wszystkimi na bieżąco telefonicznie lub przez social media
W rozmowie z Grzegorzem Dobkiem celebrytka przyznała, że początkowo towarzyszył jej strach i niepewność. Dodała, że jednak była zadowolona z możliwości leczenia. Warto przypomnieć, że nie mnóstwo dzieci i dorosłych ma problem z dostępem do pomocy. Szpitale są przepełnione, do lekarzy i terapeutów na NFZ ustawiają się długie kolejki, a nie każdego stać na wizytę w prywatnym gabinecie.
Byłam trochę wystraszona, ale też bardzo wdzięczna, że mam szansę na takie leczenie. Miałam dużo motywacji, więc chyba moją pierwszą myślą było ''dam radę''
Jednak Julia Wróblewska miała szczęście i trafiła do ośrodka, w którym czuła się dobrze. 25-latka poinformowała, że miała sporo swobody i nie doświadczyła złego traktowania w szpitalu psychiatrycznym.
Miałam okazję trafić do naprawdę dobrego miejsca i to publicznego. Jednak duża różnica jest taka, że ośrodek, w którym byłam, jest dobrowolny, terapię można przerwać w każdym momencie, a również doprowadzić do jej przerwania przez nieadekwatne zachowanie. Nie miałam tam żadnych obostrzeń, zakazów, prócz prostych zasad takich jak nietolerowanie autoagresji czy brak zgody na spożywanie napojów alkoholowych, substancji psychoaktywnych
Aktorka przyznała, że w wielu ośrodkach problemem jest niedofinansowanie, co jest obciążeniem zarówno dla pacjentów, jak i personelu. Julia Wróblewska zaznaczyła, że osoby przebywające w szpitalach psychiatrycznych powinny funkcjonować w komfortowych warunkach. Niestety bywa tak, że pojawiają się nawet problemy z niedożywieniem.
Jeśli chodzi o system, chciałabym, by w szpitalach pacjenci czuli opiekę zamiast strachu, by byli traktowani sprawiedliwie, by nie używano wobec nich przemocy
25-latka na szczęście była otoczona przez wykwalifikowany zespół specjalistów, który odpowiednio się nią zajmował. Nie była zawiedziona posiłkami, miała też możliwość dokupowania jedzenia i podgrzewania go o każdej porze. Warto przypomnieć, że Julia Wróblewska nie była na typowym zamkniętym oddziale psychiatrycznym i podlegała nieco innym zasadom. Na koniec aktorka opowiedziała, jak się obecnie czuje.
Zobacz także: Gabrielowi Sewerynowi nie udzielono pomocy? Rzecznik pogotowia komentuje! Interweniowała policja
Dziś czuję dużo emocji. Czasami czuję radość, wdzięczność, czasem złość czy smutek, wstyd. Zaczęłam się godzić, z tym że życie nie jest czarno-białe i akceptować różne emocje, które do mnie przychodzą, szukać ich źródła i myśleć nad nimi. Staram się iść do przodu i budować coś w moim życiu, coś, z czego będę dumna
Jeśli czujesz, że potrzebujesz pomocy, odczuwasz lęk i smutek, masz myśli samobójcze — zadzwoń pod jeden z numerów pomocowych dostępnych bezpłatnie i czynnych całą dobę, 7 dni w tygodniu:
116 111 - Telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży,
800 70 22 22 - Centrum Wsparcia dla Osób Dorosłych w Kryzysie Psychicznym,
800 12 12 12 - Wsparcie psychologiczne w sytuacji kryzysowej – infolinia dla dzieci, młodzieży i opiekunów,
112 - W razie bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia.