Reklama

Joanna Kulig zaledwie kilka dni temu urodziła dziecko, ale poszła na oscarową galę. I, jak mówi, świetnie się z tym czuje. Po ceremonii rozdania Oscarów dziennikarzom udało się zadać jej kilka pytań.

Reklama

Choć „Zimna wojna” ostatecznie nie zdobyła Oscara, gwiazda filmu - Joanna Kulig po gali wyglądała na bardzo zadowoloną. Porozmawiała chwilę z dziennikarzami przed spotkaniem twórców polskiego filmu w jednym z hoteli w Los Angeles.

Czy żałuje, że tak zakończył się ten wieczór dla „Zimnej wojny”? Jak mówi, szkoda że w tym samym czasie o nagrodę konkurowały polski film i nieco podobna w klimacie „Roma”.

Trochę nam smutno, akurat wszystkie nasze nominacje zgarnęli - mówiła.

Kulig stara się podchodzić do wszystkiego spokojnie.

Skupiam się na macierzyństwie. To największa przygoda mojego życia, i zawodowo i prywatnie. Cieszę się, że mogłam tutaj być.

Jak mówiła dobrze się czuje w Ameryce, ale wraca do Polski. Choć nie wie jeszcze kiedy.

Pytano ją również, jak udało jej się wyrwać na galę tak niedługo po narodzinach.

Jeszcze w poniedziałek mówiłam, że nie pójdę. Ale dałam się namówić - mówiła.

Jak się okazuje na Oscarach jest miejsce dla mam, można też przyjechać na ceremonię później.

Co dalej zamierza robić?

Dużo scenariuszy przychodzi do przeczytania. Jak ochłonę to je obejrzę.

A czy będzie coś z ostatniego spotkania ze Stevenem Spielbergiem?

Trudno powiedzieć, byłoby świetnie komentuje Joanna Kulig.

Zobacz także: Uważasz, że o filmach wiesz wszystko? Spróbuj rozwiązać oscarowy test!

Reklama

Reżyser "Zimnej wojny" Paweł Pawlikowski i Małgorzata Bela na czerwonym dywanie 91. gali rozdania Oscarów:

East News
Reklama
Reklama
Reklama