Jest oświadczenie kobiety oskarżającej Jaya-Z o wykorzystanie. Apeluje o działanie
Kobieta, która występuje w dokumentach sądowych jako Jane Doe, przyznała, że w jej wcześniejszych zeznaniach pojawiły się niespójności. W piątek, 13 grudnia oskarżycielka Jaya-Z zabrała głos w rozmowie ze stacją NBC News. Wyraziła nadzieję, że dzięki jej postawie inne ofiary będą miały więcej odwagi, by mówić o swoich trudnych doświadczeniach.
- Redakcja
W cywilnym pozwie, który złożono dwukrotnie – najpierw 18 listopada, później 8 grudnia – Jane Doe opisała imprezę afterparty po MTV Music Video Awards, na którą została zaproszona w 2000 roku. Wówczas miała zaledwie 13 lat. Jak twierdzi kobieta, na przyjęciu podano jej narkotyki, następnie miała zostać zgwałcona przez Jaya-Z. Świadkami tego zdarzenia mieli być przebywający obecnie w więzieniu Diddy oraz inna celebrytka. Zarówno Jay-Z, jak i Diddy nie przyznali się do winy. Raper w rozmowie z „Us Weekly” wezwał kobietę do złożenia karnej skargi. Stwierdził, że dzięki temu będzie mogła liczyć na sprawiedliwość.
Kobieta, która oskarżyła Jaya-Z o gwałt, apeluje
Sprawa Jaya-Z szybko zyskała szerokie zainteresowanie. Media społecznościowe stały się miejscem gorących dyskusji na temat autentyczności oskarżeń i postawy rapera. Część użytkowników wyraża wsparcie dla Jane Doe, podkreślając wagę mówienia o przemocy seksualnej, szczególnie w środowisku celebrytów. Inni natomiast bronią Jaya-Z, twierdząc, że sprawa powinna być rozstrzygnięta na sali sądowej, a nie w przestrzeni medialnej.
Raper nie ukrywał oburzenia całym zamieszaniem. Na łamach „Page Six” ukazało się emocjonalne oświadczenie męża Beyonce, który zażądał dowodów i zapowiedział, że nie ma zamiaru ulegać finansowym żądaniom rzekomej ofiary. Określił to jako próbę szantażu, której się nie ulegnie. Postawa Jaya-Z miała natomiast wzmocnić determinację oskarżycielki, jak twierdzi jej pełnomocnik Tony Buzbee. Adwokat dodał, że jego klientka nigdy nie domagała się zadośćuczynienia finansowego. Miała dążyć do poufnej mediacji.
W zeznaniach Jane Doe wskazano na nieścisłości. Te dotyczą przede wszystkim miejsca, w którym miało dojść do napaści, a także osób, które miały brać udział w imprezie. Kobieta utrzymywała, że w trakcie wieczoru odbyła rozmowę z członkami zespołu Good Charlotte. Muzycy jednak zaprzeczyli temu i przekazali, że w tym czasie byli w trasie koncertowej.
W piątek, 13 grudnia Jane Doe pojawiła się w NBC News i udzieliła wywiadu stacji, w którym odniosła się do ostatnich doniesień. Przyznała, że jej zeznania mogą zawierać nieścisłości, ponieważ dzisiaj już trudno jej zidentyfikować osoby, które były na imprezie w 2000 roku, a twarze z tamtej nocy są dla niej mniej wyraźne. Podkreśliła, że przed złożeniem pozwu nikomu nie mówiła o napaści. Teraz – jak zaznaczyła na antenie NBC News – zamierza mówić o swojej krzywdzie, by dodać odwagi innym ofiarom.
Zawsze powinnyście walczyć o to, co wam się przytrafiło. Zawsze powinnyście się o siebie starać i być głosem samej siebie. Nigdy nie pozwólcie, aby to, co zrobił ktoś inny, zrujnowało lub pokierowało twoim życiem. Mam tylko nadzieję, że mogę dać innym siłę, aby wystąpili tak, jak ja wystąpiłam
Niedawno Jay-Z wydał oświadczenie w sprawie 13-latki, którą miał skrzywdzić. Raper z pewnością jest zdenerwowany medialnym zamieszaniem, które ostatnio wybuchło wokół niego.
Zobacz także: Tak dziś wygląda córka Beyoncé. 12-letnia Blue Ivy Carter jest nie do poznania!