Jennifer Aniston zamiast dziecka adoptowała... psa
Dobry wybór?
Rodzina Jennifer Aniston i Justina Theroux niespodziewanie powiększyła się. Kto stał się jej nowym członkiem? Jest nim bokserka o słodkim imieniu Sophie.
- Zadzwonił do mnie mój kolega, który zajmuje się prawami zwierząt i powiedział, że przed jednym ze schronisk znaleziono karton. Zostawili go jacyś ludzie, a było w nim aż 10 szczeniąt - mówi aktorka.
Gdy Jen i Justin przybyli na miejsce, jeden ze szczeniaków od razu do nich podszedł. Była to Sophie. Łasiła się i przymilała.
- Od razu wiedziałam, że muszę ją zabrać ze sobą do domu - mówi Jennifer.
Para spędziła w schronisku aż 3 godziny, gdyż zastanawiali się, czy nie wziąć ze sobą jeszcze kilku szczeniaków. Jak sama Jen przyznaje, "prawie wyszła stamtąd z trzema pieskami". Wiedzieli jednak, że w związku z ciągłą pracą, nie będą w stanie zająć się aż tak liczną gromadką zwierząt. Wybór więc padł na jednego boksera. Zastanawiacie się, skąd pomysł na imię?
- Bo czułam się jak w tym filmie "Wybór Zofii". Gdy weszłam do schroniska, cały czas płakałam i nie wiedziałam, co mam zrobić - wyznaje Jennifer.
Para na razie stara się oswoić nowego psa za pomocą specjalnego treningu, jednak jak zdradza Aniston "Sophie nie jest za bardzo zachwycona ćwiczeniami".
- Na razie sprawia wrażenie, jakby chciała dać nam do zrozumienia, że będzie robić co jej się podoba. Ale nie ze mną takie numery - śmieje się gwiazda.
Jak widać Jennifer czeka ciężka praca, ale ona zna się na zwierzętach i na pewno da radę. Idealnym przykładem na to, że aktorka ma rękę do zwierząt, jest jej owczarek niemiecki o imieniu Dolly.
- Dzięki mnie nabrała manier - żartuje Jen.
Dobry wybór między dzieckiem, a... psem?
wk