Czy Jarosław Bieniuk po śmierci Ani Przybylskiej przestał wierzyć w miłość? Szczery wywiad dla magazynu "Flesz"
Czy Jarosław Bieniuk po śmierci Ani Przybylskiej przestał wierzyć w miłość? Szczery wywiad dla magazynu "Flesz"
1 z 5
Jarosław Bieniuk przestał wierzyć w miłość? Czy partner zmarłej Anny Przybylskiej chce się jeszcze zakochać? Sportowiec w poruszającym wywiadzie dla magazynu "Flesz" odpowiedział również na te pytania! Zaledwie kilka tygodni temu minęły trzy lata od śmierci pięknej aktorki, Anny Przybylskiej. Od tamtej chwili Jarosław Bieniuk samotnie wychowuje Oliwię, Szymona i Jasia. I chociaż jakiś czas temu w życiu piłkarza pojawiła się kobieta, to ostatnio dowiedzieliśmy się, że jego związek z Martyną Gliwińską to już przeszłość. Czy teraz Jarosław Bieniuk planuje jeszcze się zakochać?
Zobaczcie, co Jarosław Bieniuk powiedział o miłości, dzieciach i o tym, kto najbardziej pomógł mu w ciężkich chwilach po śmierci Anny Przybylskiej!
2 z 5
Jarosław Bieniuk w rozmowie z "Fleszem" nie ukrywa, że nie wyobraża sobie swojej przyszłości bez miłości. Jak odpowiedział na pytanie, czy wierzy, że jeszcze się zakocha?
Oczywiście, że tak! Nie wyobrażam sobie, że kiedy dzieci dorosną,zostanę sam. Tak, wierzę w miłość - zapewnił Jarosław Bieniuk.
Sportowiec, którego możemy oglądać teraz w programie "Mali giganci", opowiedział również o swoich dzieciach, które po śmierci Anny Przybylskiej były dla niego największą motywacją, do dalszego życia.
Czasem jest ciężko i trzeba mocno się trzymać, bo przecież każdemu człowiekowi
zdarzają się momenty trudne i takie, których nie da się przewidzieć. Mnie jako ojcu nie pozostaje nic innego, niż… być pomocnym. Jeżeli którekolwiek z moich dzieci będzie mnie potrzebowało, to zawsze przy nim będę. Bo to są moje dzieci! Jestem z nimi, na dobre i na złe.
Co jeszcze zdradził Jarosław Bieniuk?
3 z 5
Jarosław Bieniuk od trzech lat samotnie wychowuje swoje dzieci. Jest wymagającym ojcem?
Moje dzieci w tygodniu nie mają dostępu do tabletów. Elektronikę rozdaję im dopiero w weekendy. Zresztą mają tak dużo zajęć pozalekcyjnych, że chyba nie starczyłoby im już czasu na wirtualne zabawy - przyznał w rozmowie z Fleszem. Dzieci trzeba zachęcać do ruchu. Telewizja i Internet to wielka pokusa, żeby zostać w domu, więc cały czas coś wymyślam – a to karate, a to piłka nożna, a to spacer z kolegami. Z drugiej strony mam też świadomość, że nie jestem w stanie zawrócić kijem Wisły. Moje dzieci porozumiewają się z rówieśnikami za pomocą różnych komunikatorów i aplikacji. I tak już będzie, nie zmienię tego.
4 z 5
Bieniuk nie ukrywa również, że po śmierci Anny Przybylskiej korzystał w pomocy psychologa. Specjalista pomógł mu przeżyć wielką traumę.
Po śmierci Ani psycholog pomagał mi zrozumieć, jakie mechanizmy mną rządzą, w jakie pułapki myślenia i działania można wpaść po wielkiej traumie. Nie poszedłem tam, żeby dostać cudowną tabletkę, ale żeby zrozumieć, dlaczego tak, a nie inaczej reaguję, i dowiedzieć się, co mogę z tym zrobić - zapewnił w wywiadzie.
W trudnych chwilach najbardziej pomógł mu jednak ktoś inny...
Rodzina, przyjaciele, rodzice. Choć tak naprawdę to moje dzieci sprawiały, że chciało mi się żyć.
5 z 5