Mąż tłumaczy Urbańską z porażki: Projektuje dla kobiet z prowincji
"Kobiety z prowincji" powinny się obrazić?
Natasza Urbańska to jedna z niewielu gwiazd w Polsce, która pomimo ogromnego talentu, osiągnęła niewiele. Celebrytka próbowała już zaistnieć jako piosenkarka, tancerka i aktorka, ale bez większego uznania publiczności. Ostatnio swoją szansę na sukces upatrzyła w kolejnej profesji - projektowaniu sukienek, co niezbyt entuzjastycznie przyjęła branża modowa.
Po premierowym pokazie nie dość, że Natasza nie zyskała sympatii krytyków modowych, to nawet znajomi projektanci proszeni o ocenę jej umiejętności milczą. O wiele chętniej na ten temat mówi za to mąż Nataszy, Janusz Józefowicz. Na łamach "Show" gwiazdor stanął w obronie żony i powiedział z myślą o kim powstały kreacje:
- Natasza nie szyje dla celebrytów, tylko dla zwykłych kobiet, też tych z prowincji.
Najważniejsze, że Natasza "ma dystans i odnajduje się w kiczu". Szkoda tylko, że Natasza zapomniała o "zwykłej kobiecie" przy wycenie swoich sukienek. Przypomnijmy, że za jedną kreację przeciętna żona Kowalskiego musi wydać całą swoją miesięczną pensję, czyli ok. 2 tysiące złotych.
Tak wyglądają sukienki projektu Nataszy: