Nie żyje twórca filmów Marvela i serii "Harry Potter". Jamie Christopher miał 52 lata
Asystent producenta i reżyser zmarł w wyniku powikłań po ciężkiej chorobie. Przyjaciele Jamie Christophera piszą: "Straciliśmy go zbyt wcześnie".
Media obiegła smutna wiadomość o śmierci Jamie Christophera. 52-latek zmarł we wtorek 29 sierpnia po długiej chorobie. Był niezwykle szanowanym twórcą w branży filmowej ze względu na swoje umiejętności i dokonania. Teraz żegnają go największe gwiazdy.
Jamie Christopher nie żyje
Jamie Christopher urodził się w 1971 roku w Londynie. Zamiłowanie do świata filmu zaczerpnął z domu, w którym dorastał. Jego ojciec pracował jako m.in. kierownik produkcji przy "Barry Lyndon" Stanleya Kubricka, a matka koordynowała niejednym planem filmowym. Sam Jamie przygodę z branżą zaczął w 1989 roku, kiedy był kierownikiem produkcji telewizyjnych. W 1992 roku natomiast zadebiutował w roli trzeciego reżysera w filmie "Obcy 3". W 1997 roku był drugim reżyserem kultowego filmu science-fiction "Piąty element" z Brucem Wilisem, Garym Oldmanem i Millą Jovovich, a dwa lata później pracował ze Stephenem Sommersem, jako drugi reżyser "Mumii". Niedługo później dołączył jako asystent reżysera do filmu "Harry Potter i Kamień Filozoficzny" i związał się z serią na kolejne 7 części.
W międzyczasie pracował przy takich tytułach, jak m.in. "Mortal Kombat 2: Unicestwienie", "102 dalmatyńczyki", "Kod da Vinci", "Liga Sprawiedliwości", "Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi" czy "Na noże". Od 2013 roku Christopher był związany z Marvel Studios. Jako asystent reżysera pracował nad filmami "Thor: Mroczny świat", "Strażnicy Galaktyki", "Avengers: Age of Ultron", "Black Widow", "Doktor Strange w Multiwersum obłędu" oraz "Ant-Man i Wasp: Quantumania". Wiadomo, że był drugim najlepiej zarabiającym asystentem reżysera w branży filmowej.
Zobacz także: Alexandra Paul nie żyje. 31-letnia łyżwiarka figurowa zginęła w wypadku
O śmierci Christophera poinformowali między innymi Kevin Feige i Louis D'Esposito, czyli producenci wykonawczy Marvel Studios. Okazało się, że twórca zmarł we wtorek 29 sierpnia w Los Angeles z powodu powikłań choroby serca. Miał 52 lata.
- Jesteśmy niesamowicie zasmuceni śmiercią Jamiego. Od ponad dekady był częścią zespołu Marvel Studios i brał udział w produkcjach takich, jak "Strażnicy Galaktyki", "Avengers: Age of Ultron", "Black Widow" i wiele innych. Za kamerą był spokojnym człowiekiem oraz wspaniałym, wspierającym członkiem ekipy na planie. Jamie po raz pierwszy dołączył do Marvel Studios jako producent przy filmie "Thor: Mroczny świat", a dzięki swojej ciężkiej pracy awansował na stanowisko producenta wykonawczego filmu "Doktor Strange w Multiwersum obłędu" i nadchodzącej "Fantastycznej Czwórki". Jamie był ukochanym członkiem naszej rodziny Marvel Studios i będzie nam go bardzo brakowało. Nasze myśli i najgłębsze kondolencje kierujemy do jego rodziny i przyjaciół - napisali producenci wykonawczy Marvel Studios.
Zobacz także: Nie żyje Andrzej Precigs. Serialowy ojciec Kasi Cichopek w "M jak miłość" zmarł w wieku 74 lat
W mediach społecznościowych pożegnał go także przyjaciel - reżyser Rian Johnson, z którym zmarły współpracował m.in. przy "Gwiezdnych wojnach". W poście na Instagramie napisał on: "Jamie Christopher był jednym z najlepszych asystentów reżysera i dobrym przyjacielem. Tym, co czyniło Jamiego tak wyjątkowym, była miłość, jaką żywił do procesu i historii tworzenia filmów, ale przede wszystkim miłość do swojej ekipy. Świetny asystent reżysera kontroluje zespół nie poprzez krzyczenie przez megafon, ale poprzez zdobywanie miłości i szacunku załogi. Jamie był jednym z największych mistrzów wszechczasów. Straciliśmy go zbyt wcześnie". Jak podaje "Variety" Christopher pozostawił żonę Carly i ich dzieci Killeon oraz Jasmine, a także pociechy z poprzedniego związku - syna Teddy'ego i córki Ophelię oraz Stellę.