Reklama

Przedwczoraj w Niemczech w Zagłębiu Ruhry odbyła się uroczysta premiera „Francuzów” Krzysztofa Warlikowskiego na podstawie powieści Marcela Prousta "W poszukiwaniu straconego czasu. W obsadzie sztuki znaleźli się m.in. Maja Ostaszewska, Magdalena Cielecka oraz Jacek Poniedziałek, któremu przydarzyła się bardzo przykra historia.

Zobacz: Poniedziałek: Znani ukryci geje się mnie boją. Tych nazwisk jest dużo

Reklama

Tuż przed premierą Jacek ostro zatruł się chińszczyzną. Jak relacjonuje na swoim Facebooku młody aktor i bloger Bartek Żurowski, na miejscu pojawiły się aż dwie karetki. Dyrektor teatru zastanawiał się nad przerwaniem spektaklu. Poniedziałek postawił jednak na swoim i dokończył przedstawienie z… kroplówką w dłoni! Nic dziwnego, że publiczność doceniła to gromkimi brawami.

Po przedstawieniu, aktor na swoim Facebooku napisał:

Tyle osób mnie pyta, donoszę zatem, że się czuję dobrze i że to było ostre i nieprzyjemne zatrucie. Nic więcej. Zatrucie chińszczyzną, przez którą już raz omal nie umarłem w czasie Hamleta jakieś 15 lat temu. Dzięki za troskę

Brawa dla Jacka!

Zobacz: Poniedziałek o transseksualistach: Dewianci, zepsuci i zdemoralizowani ludzie

Wczoraj widzieliśmy w Niemczech polskich "Francuzów". W drugiej przerwie wezwano do jednego z aktorów dwie karetki....
Posted by Bartek Żurowski on 22 sierpnia 2015

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama