"Zostawiła mnie, nie miałem wtedy niczego" Ian Dow o kulisach rozstania z Julią Pietruchą
"Zostawiła mnie, nie miałem wtedy niczego" Ian Dow o kulisach rozstania z Julią Pietruchą
1 z 6
Julia Pietrucha i jej mąż Ian Dow rozstali się? Jeśli dobrze rozumieć wpis jej męża na Facebooku, nastąpiło to już dawno, a teraz Ian ma żal, że Julia nie uwzględniła jego wkładu w pracę nad jej płytą, która odniosła sukces. Nosi się nawet z zamiarem pozwania jej do sądu. W swoim wpisie oskarżył Julię Pietruchę o to, że przywłaszczyła sobie jego piosenki.
"Fakt" skontaktował się z Ianem i dopytał o kulisy rozstania z Julią Pietruchą. Okazuje się, że doszło do niego w lipcu zeszłego roku, kiedy artysta był w USA.
Julia zostawiła mnie w lipcu, kiedy byłem w Ameryce, a ona w Polsce. Nie miałem wtedy niczego. Pieniędzy na czynsz, żadnego z moich ubrań, ani niczego z dobytku, który został w Polsce – powiedział "Faktowi" Ian Dow.
Co robił Ian przez prawie rok od rozstania? Podróżował po USA pożyczonym motocyklem, śpiąc w hamaku, potem zatrudnił się na plantacji marihuany w Kalifornii, a za zarobione pieniądze kupił i wyremontował stary ambulans. Teraz mieszka w nim ze swoim psem Dinem.
Ostatnią rzeczą, której teraz potrzebuję w swoim życiu, jest mieć cokolwiek do czynienia z Julią – wyznał "Faktowi" Dow i dodał, że teraz chce odzyskać spokój kolejną podróżą.
Teraz Ian Dow chce pojechać swoim ambulansem na Kostarykę i zaczyna nowe życie. Ale nie chce odpuścić żonie i zapowiada walkę o swoje prawa do płyty.
Julia Pietrucha na razie milczy i nie komentuje pełnego żalu wpisu swojego męża Iana. "Fakt" pisze też, że próbował skontaktować się z Julia Pietruchą, by skomentowała zarzuty męża, ale aktorka i wokalistka nie chciała tego zrobić.
A jeszcze rok temu Julia Pietrycha udzieliła wywiadu "Vivie", w którym mówiła o mężu w samych superlatywach oraz o ich miłości.
Na następnej stronie - co Julia Pietrucha mówiła o swoim małżeństwie jeszcze rok temu, przed rozstaniem.
Zobacz także: Pietrucha już po przeprowadzce do Trójmiasta. Jej miłość kwitnie FOTO
2 z 6
Julia Pietrucha poznała Iana na planie thrillera.
To był thriller „Styria”. Sześć lat temu brałam udział w zdjęciach na Węgrzech. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Przynajmniej z mojej strony. Gdy go zobaczyłam, oblałam się rumieńcem. To mi zostało do dzisiaj. Choć teraz już bardziej nad tym panuję.
Jemu zajęło trochę czasu, zanim zrozumiał, że nie ma wyjścia - wyznała aktorka. To ona go poderwała. - Nie nachalnie, kobiety mają swoje sposoby. Musiałam przecież pomóc mu zrozumieć przeznaczenie - powiedziała w wywiadzie.
Czym zajmował się mąż Julii Pietruchy w Polsce?
Czytaj na następnej stronie.
3 z 6
Ian to człowiek renesansu. Zajmuje się wszystkim. On ma taką otwartą duszę i otwartą głowę, jest bardzo mądrym człowiekiem, ma bardzo rozwiniętą empatię. Może problem jest w tym, że nie może skupić się tylko na jednej rzeczy, poświęcić się jednej sprawie. Ale to jednocześnie jego ogromna zaleta. Ciągle się uczy. A o to chyba chodzi w życiu - powiedziała aktorka "Vivie".
Jednak wspomniała, że współpracował przy pracy nad płytą, jednak nie nad warstwą muzyczną czy tekstową. Czytaj na następnej stronie co powiedziała Julia o pomocy Iana.
4 z 6
Julia Pietrucha o życiu i pracy z Ianem i płycie „Parsley”
W wywiadzie dla magazynu "Viva!" wyznała, że Ian bardzo jej przy niej pomógł. To on zaprojektował okładkę i książeczkę, w którą opakowana jest płyta, oraz zmontował promujący ją klip „On my own”.
Ian uczy mnie otwartości, racjonalnego spojrzenia na świat, rozmawiania o wszystkim, uśmiechu, nawet jak pogoda za oknem do tego nie nastraja. Dzięki niemu przestałam się obrażać na życie. I bardziej akceptować to, kim jestem - powiedziała w wywiadzie.
5 z 6
Myślę, że on bardzo ceni moją uczuciowość i wrażliwość na ludzi i otaczający mnie świat. Jestem bardzo emocjonalna. Co chyba słychać na płycie. Z każdym utworem łączy się jakaś historia, nagromadzenie jakichś uczuć i ja sobie pozwalam na ich przeżywanie. Nasza słowiańska dusza już taka jest, melancholijna, lubimy popłakać i się wzruszyć. Ian się tego uczy. Amerykanie są bardzo mili i kulturalni, ale chyba też bardziej się kontrolują. Mnie czasami brak tej kontroli - wyznała w Vivie.
O co zatem może Ianowi chodzić w ostatnim wpisie?
6 z 6
Once every day... In Hawaii ;-)
Post udostępniony przez Julia Pietrucha ???????????????????? (@julia_pietrucha) 15 Maj, 2016 o 11:41 PDT