Edyta Herbuś o Na Językach: Podjudzają niechęć wobec gwiazd
Menadżerka: Po co się pytam taka produkcja?
Program "Na językach" cieszy się sporą popularnością. Po sukcesie pierwszego sezonu, TVN przygotował kolejny, nieco odświeżony. W ostatnich tygodniach mogliśmy przypomnieć sobie zapomnianych bohaterów show-biznesu, podejrzeć gwiazdy marzące o otrzymaniu roli w bollywoodzkiej produkcji (zobacz: "Mam w Polsce status gwiazdy") czy razem z Boskim Adrianem zobaczyć gwiazdy na imprezach od kuchni.
Taki format spotkał się z różnymi ocenami w branży. Agnieszka Szulim w programie "20m2 Łukasza" zdradziła co nieco o ciemnych stronach produkcji, przytaczając jako przykład jeden z materiałów o Katarzynie Zielińskiej, po którym fotograf mógł stracić pracę.
Kasia Zielińska pokazała, że nie ma do siebie dystansu, gdy fotoreporterzy powiedzieli, że jest królową focha. Fotoreporter, który to powiedział o mało nie stracił pracy w agencji.
Teraz program postanowiła skomentować Małgorzata Herde, menadżerka m.in. Oli Kwaśniewskiej, Edyty Herbuś i dyrektor generalna Miss Polonia. Na Facebooku umieściła wpis o następującej treści:
Program Na Jezykach jest abstrakcją o polskim show biznesie!!! Do tego wszystkiego "dziennik" Fakt ,ktory sponsoruje program i funkcjonuje jako wiarygodne zrodlo informacji. Po co sie pytam jest taka produkcja? Co ona wnosi? Dlaczego osoby pracujace w tej branzy ,ktore zarabiaja pieniadze na tych samych rzeczach, krytykuja swoje kolezanki i kolegow??? [pisownia oryginalna]
Te słowa w komentarzach wywołały szeroką dyskusję z udziałem dziennikarzy i gwiazd. Wśród nich wypowiedziała się Edyta Herbuś, która jasno dała do zrozumienia, co sądzi o "Na językach". Odniosła się też do tego, że jej bywanie na salonach nie jest spowodowane chęcią otrzymania "darmowego ołówka od sponsora".
Nie chodzi o to kto z nas przełączy na inny kanał tv i nie wysłucha pewnych bredni. My, będący podmiotem tych abstrakcyjnych rozważań, dobrze wiemy jak wygląda rzeczywistość. Wiemy jak wielkim absurdem jest stwierdzenie, że na pokaz mody przychodzi sie w celu otrzymania darmowego ołówkiem od sponsora. Problemem jest wszechobecne zjawisko podjudzania niechęci wobec osób funkcjonujących w mało wesołej ostatnimi czasy branży rozrywkowej w tym kraju. Zadziwiające , ze podjudzającymi są osoby bardzo chętnie sięgający po ten darmowy "ołówek" - napisała Herbuś odpowiadając na zarzuty jednego z dziennikarzy.
Ktoś próbował zarzucić Edycie, że w reportażach w "Na językach" ujmowana jest prawda o show-biznesie niekoniecznie miła i przyjemna dla ich bohaterów. Herbuś skomentowała to tak:
To nie fakty o "salonach", to krzywe zwierciadło.
Zgadzacie się z Edytą i jej menadżerką? Powinien być trzeci sezon programu "Na językach"?
Zobacz: Szulim: "W zachowaniu gwiazd widać desperację"
Tak mieszka Agnieszka Szulim: