Porażające doniesienia obiegły media. Fani wstrzymali oddech, gdy gwiazda TVN poinformowała o poważnym wypadku samochodowym. Było krok od tragedii! "Strażacy nie mogli uwierzyć, że wszyscy wyszliśmy z wypadku żywi" - relacjonuje. Opowiedziała, co stało się kilka sekund po zderzeniu.

Reklama

Gwiazda TVN miała wypadek

Martynę Chomacką internauci mogą kojarzyć z siódmej edycji programu "MasterChef", gdzie doszła aż do finału. Potem wydała książkę zatytułowaną "ZOrientuj się", a także zaczęła aktywnie prowadzić profil na Instagramie, gdzie śledzi ją już przeszło 170 tysięcy użytkowników. To właśnie tam gwiazda TVN poinformowała o dramatycznym wypadku, w którym uczestniczyła wraz z ukochanym i psiakiem. Do zdarzenia doszło na trasie A2 prowadzącej z Warszawy w kierunku Poznania.

W czwartek mieliśmy poważny wypadek. Nasze auto zostało zmiażdżone z przodu i z tyłu. (...) To wszystko trwało może dwie sekundy. Pamiętam, tylko że Łukasz krzyknął do mnie ''Uważaj, będę hamował!''. Nagle auta przed nami mocno zwolniły. On zdążył. Był czujny i uważny, ale już człowiek za nami nie. Wjechało w nas auto z pełną prędkością, bo jak później kierowca przyznał się policj, ''zagapił się'' - nie patrzył wtedy na jezdnię. (...) Przez niego byliśmy włos od śmierci
- opisywała na Instagramie.
Gwiazda TVN miała wypadek
Instagram@martyna.chomacka

Jak się okazało, zaledwie kilka miesięcy temu para zmieniła samochód na nowy. Była uczestniczka "MasterChefa" przyznaje, że być może to uratowało im życie. Auto nie tylko okazało się bezpieczniejsze w chwili tak poważnego zderzenia, ale też... samo zadzwoniło po pomoc!

Przeżyliśmy ten wypadek cudem. Zadziałały wszystkie systemy, poduszki i kotary uruchomiły się od razu. Po wypadku zarówno samo auto zadzwoniło po pomoc, jak i mój telefon. Byłam w szoku, że nagle ktoś do mnie mówi, i pyta o stan zdrowia
Gwiazda TVN miała wypadek
Instagram@martyna.chomacka

W chwili wypadku w samochodzie z Martyną i jej ukochanym był także ich czworonożny przyjaciel. Na szczęście i jemu nie stało się nic poważnego. Gwiazda TVN przyznała, że wszyscy uczestnicy wypadku wyszli z niego bez trwałych uszkodzeń na ciele, choć i tak doświadczyli wielu urazów. Wyjawiła także, że gdy na miejsce dotarła straż pożarna, funkcjonariuszy aż wryło. Nie mogli uwierzyć, że udało im się przeżyć taki wypadek.

My skończyliśmy wypadek mocno poobijani. Dużo siniaków, ran i zadrapań. Łukasz ma problem ze skręcaniem głowy i boli go kark (...), ale naprawdę mogło być o wiele gorzej. Strażacy nie mogli uwierzyć, że wszyscy, razem z Nori, wyszliśmy z wypadku żywi. Ona szczególnie. Powiedzieli nam, że pies praktycznie zawsze ginie przy takim uderzeniu
Gwiazda TVN miała wypadek
Instagram@martyna.chomacka

Cieszymy się, że wypadek nie zakończył się tragiczniej. Życzymy Martynie i jej ukochanemu dużo zdrowia!

Zobacz także
Reklama

Zobacz także: Żona Piotra Głowackiego to prawdziwa piękność. Nie do wiary, co ich połączyło

Reklama
Reklama
Reklama