Grażyna Błęcka-Kolska PIERWSZY RAZ o śmierci córki! "Wszystkich pochowałam, jest poczucie winy, straszna tęsknota"
Minęło ponad 1,5 roku od śmierci Zuzanny.
Grażyna Błęcka-Kolska pierwszy raz opowiedziała tak szczerze o śmierci córki. W lipcu 2014 roku doszło do wypadku samochodowego, w którym zginęła Zuzanna, 23-letnia córka aktorki. Do tej pory gwiazda w ogóle nie rozmawiała o tym tragicznym wydarzeniu. Dopiero po prawie dwóch latach udzieliła długiego wywiadu w "Zwierciadle".
Grażyna Błęcka Kolska pierwszy raz o śmierci córki!
Los nie oszczędza Grażyny Błęckiej-Kolskiej, gwiazdy kultowego filmu "Kogel Mogel". Błęcka-Kolska w przeciągu kilkunastu lat straciła matkę, brata, córkę, a niedawno ojca. Aktorka jednak stara się być silna, chociaż jak sama zaznacza, nic nie musi. Do tej pory czuje wielką tęsknotę i smutek, że jej córka nie żyje:
Moja znajoma zaproponowała, żebym wyrzuciła rzeczy córki, bo to mi pomoże. Przecież nie da się wyrzucić swoich 23 lat bycia matką... Zuzia była, jest i będzie dla mnie najważniejsza - mówi aktorka
Tuż po wypadku Grażyna Błęcka-Kolska musiała radzić sobie z ogromnym bólem, ale i zainteresowaniem paparazzi, którzy nie dawali jej spokoju, stojąc pod jej domem:
Najgorsze było to, że paparazzi stali pod domem i czekali, żeby zrobić mi zdjęcie, jeszcze niedawno. A ja nie mogłam nic zrobić, nawet otworzyć okna. Prawo jest po ich stronie, bo stoją na publicznej ulicy, wiszą nie na moich drzewach. Potem gazety publikują zdjęcia mojego domu, bez mojej zgody wypisują bzdury. [...] Powiem ci, że mnie to już nie obchodzi. Wszystkich pochowałam, nikogo to oprócz mnie dotknie, a ja zniosę wszystko. [...]. Mnie się wydaje, że w ogóle nie mam siły, to tylko z zewnątrz tak wygląda, że mam. Ale co to znaczy mieć siłę? Nie odebrać sobie życia? Nie zapić się, nie zaćpać? - pyta Grażyna Błęcka-Kolska.
Jedynym celem dla Grażyny Błęckiej-Kolskiej jest utrwalenie pamięci o córce, Zuzannie. Dlatego też aktorka założyła fundację Fabryka Sensu, wspierającą uzdolnioną młodzież. Chce również ufundować stypendium imienia Zuzanny Jagody Kolskiej:
Ja nic nie muszę. Najbardziej zależy mi na wystawie i stypendium imienia Zuzi. A film? Zobaczymy. Nie myślę długofalowo, stawiam małe kropki. Jestem sobie sterem, żeglarzem i okrętem. Chcę pracować, to będę pracować, nie chcę, to nie będę. Chcę rozmawiać z ludźmi, to rozmawiam, nie chcę, to zamykam drzwi. Chcę żyć, to będę żyła, nie chcę żyć, nie będę. [...] Spokoju nie ma i nie będzie. Jest poczucie winy, straszna tęsknota... Trafiłam na dobrego psychologa, bardzo mi pomaga. Dla mnie priorytetem jest teraz fundacja, jak mantrę powtarzam, że musimy zbierać pieniądze na stypendium. Może wtedy przyjdzie mała radość - zastanawia się gwiazda.
Aktorka opowiedziała również, jaką osobą była jej córka, Zuzanna.
Nie lubiła, żeby o niej publicznie mówić. Nie chciała niczego zawdzięczać nazwisku, dlatego zdecydowała się na studia na Uniwersytecie Westminister w Londynie. Była bardzo wrażliwa, pozytywna, ciekawa świata. Londyn ją otworzył, stał się jej miastem. Miała wiele talentów - pięknie fotografowała ludzi, ale też miejsca. kręciła zabawne filmiki, rysowała, komponowała, pisała teksty piosenek, śpiewała - w domu czasem do piątej rano - pisała artykuły o muzykach do anglojęzycznych gazet. Do końca jeszcze nie odkryłam wszystkiego, co zrobiła, bo nie mam siły otworzyć jej komputera... Była moim największym nauczycielem. Nauczyła mnie zdrowego odżywiania, to był jej konik, podrzucała tytuły książek do przeczytania, dopingowała do walki o siebie - tłumaczy Kolska.
Zobacz także: Kolski wspomina zmarłą córkę. Musiał na chwilę przerwać wywiad
Grażyna Błęcka-Kolska z córką.
Grażyna Błęcka-Kolska pierwszy raz opowiedziała o śmierci córki.