W piątek, 13 maja ukazała się najnowsza płyta Florence + The Machine – „Dance Fever”. Na krążku, który zbiera rewelacyjne recenzje, artystka śpiewa o bardzo osobistych sprawach, m.in. o tym, jak łączyć karierę muzyczną z zakładaniem rodziny. W otwierającej album „Dance Fever” piosence „King”, Florence śpiewa:

Reklama

Jaka jest prawdziwa wartość sztuki. Bo dokładnie ta rzecz, w której jesteś najlepszy. Jest tą, która najbardziej rani.

W rozmowie z NPR artystka wyznała, że utwór to idealnie podsumowanie jej życia. Sprawdźcie!

Florence and The Machine z nową płytą

Artystka zdecydowała się poruszyć temat bliski wielu kobietom - jak połączyć macierzyństwo, rodzinę i karierę. Słowa w otwierającej płytę piosence, idealnie opisują życie wokalistki.

- To brzmi jak najlepsze podsumowanie mojego życia. I świetne ukazanie konfliktu, jaki wiąże się z mniej tradycyjnymi rolami. Nigdy o tym nie myślałam, gdy jako młoda kobieta zaczynałam swoją przygodę z muzyką. Nie myślałam w ogóle w kategoriach tego, co poświęcam oraz jakie drogi będą dla mnie wykluczone, gdy obiorę tę drogę w imię robienia tego, co kocham najbardziej. - powiedziała.

Florence wyznała również, że nigdy nie marzyła o rodzinie, jednak w pewnym momencie poczuła, że chciałaby zwolnić i skupić się na budowaniu swojego życia prywatnego.

- Nigdy nie marzyłam o małżeństwie czy dzieciach. Po prostu myślałam, że to coś, co się prędzej czy później wydarzy. Trochę na zasadzie: teraz się skupię na pracy, a mąż i rodzina pewnie przyjdą w swoim czasie. Skończyłam 35 lata i nastał czas ponownego bukowania trasy koncertowej oraz pisania piosenek. To był moment, w którym uświadomiłam sobie, że w kontekście zakładania rodziny i podejmowania ważnych decyzji o życiu prywatnym, czas kurczy się, robi się coraz bardziej cenny.

Zobacz także: Celine Dion znowu odwołuje koncerty przez zły stan zdrowia. Opublikowała nagranie

Zobacz także
Mat. prasowe

Pomysł na płytę "Dance Fever"

Płyta „Dance Fever” powstawała głównie w Londynie, podczas pandemii, w oczekiwaniu na ponowne otwarcie świata. Album nawiązuje do tego, za czym Florence najbardziej tęskniła, czyli klubów, tańczenia na festiwalach, bycia w ruchu, bycia częścią wspólnoty. To właśnie nadzieje i marzenia o spotkaniach z bliskimi i tańcu z nieznajomymi napędzały Florence podczas pracy nad płytą „Dance Fever”. W końcu muzyka jest wyjątkową formą sztuki, która pozwala zatracić się i uwolnić od trosk, choćby na chwilę.

Wizja i koncept choreomanii (zwanej też taneczną manią czy tańcem św. Wita) - renesansowym zjawiskiem, które polegało na gromadzeniu się grup ludzi tańczących do skrajnego wyczerpania - stały się główną inspiracją dla Angielki. Odsunięta od bycia w trasie, po raz pierwszy od ponad 10 lat, w tańcu Florence znalazła energię i siłę, a także zaczęła spoglądać na muzykę z perspektywy choreografii.

Mat. prasowe

Prace nad albumem zaczęły się jak zawsze - z notatnikiem pełnym wierszy i pomysłów, Florence w marcu 2020 roku poleciała do Nowego Jorku, jednak wybuch pandemii Covid-19 zmusił Welch do powrotu do Londynu, gdzie piosenki zaczęły zmieniać się i nabierać kształtu.

„Dance Fever” to Florence w szczytowej formie - w pełni urzeczywistnia swoją samoświadomość, żartuje z wykreowanej przez siebie postaci, bawi się ideami tożsamości, męskości i kobiecości, świętuje i w zasłużenie zajmuje swoje miejsce w panteonie ikon.

W ramach promocji nowej płyty, Florence + The Machine wyruszy w trasę i odwiedzi także Polskę. Artystka ze swoim zespołem wystąpi na Orange Warsaw Festival 2022. Koncert odbędzie się 4 czerwca.

Reklama

Mat. prasowe

Reklama
Reklama
Reklama