Tomasz Karolak zaprasza, czyli cotygodniowy przegląd premier kinowych
Tomasz Karolak zaprasza, czyli cotygodniowy przegląd premier kinowych
W góry czy na polski film?
1 z 5
Dobra wiadomość dla tych, którzy chcieliby wyskoczyć na weekend w góry, a nie mają takiej możliwości. Wystarczy, że odwiedzą kino, a tam czekają już na nich wyprawa w Himalaje oraz podróż nieco niżej – w Alpy. Motyw góry pojawi się również w polskim „Klubie włóczykijów”, który występujący w nim Tomasz Karolak określił mianem „największej komediowej przygody tego roku w kinach”. I który nakręcił dla swojej córki Lenki.
Zapraszam do przeglądu wybranych premier filmowych weekendu. O wszystkich przeczytacie w każdy piątek na MOIM BLOGU.
2 z 5
Everest
Razem z bohaterami opartego na faktach filmu „Everest” przeniesiemy się do 1996 roku. Wtedy to chcący zdobyć szczyt śmiałkowie napotkali problem, z którym często stykamy się np. w... Warszawie – korek. Wszystko za sprawą komercyjnych wycieczek organizowanych przez doświadczonych himalaistów, w których udział mógł wziąć właściwie każdy, kto miał pieniądze. Z tego właśnie powodu w maju 1996 roku pod Everestem pojawiło się zdecydowanie za dużo osób chcących wykorzystać dobrą pogodę i zdobyć szczyt. W jego kierunku wyrusza kilka ekip, a w tym czasie nad Himalaje nadciąga ogromna burza. Tragedia wisi w powietrzu.
„Everest” to bardzo dobry wybór dla tych, którzy oprócz pięknych widoków oczekują po kinie również jakiejś historii i chwili refleksji. Filmowi Baltasara Kormákura daleko od pustych wysokobudżetowych produkcji, do jakich ostatnio przyzwyczaiło nas kino i próżno szukać tu taniego efekciarstwa. To przede wszystkim historia o ludziach i ich dramacie. Góry są tu tylko bardzo efektownym dodatkiem do reszty. I trzeba przyznać, że prezentują się pięknie.
Werdykt: Warto (koniecznie w 3D)
Zwiastun:
3 z 5
Młodość La giovinezza
Zupełne przeciwieństwo „Everestu”, choć akcja filmu nagrodzonego Oscarem za „Wielkie piękno” reżysera Paolo Sorrentino również dzieje się w górach. A będąc bardziej konkretnym – w hotelu położonym u podnóża Alp. Trafiają do niego słynny kompozytor, który dawno już zakończył karierę (Michael Caine) oraz jego przyjaciel reżyser (Harvey Keitel). Mężczyźni pod osiemdziesiątkę, zgodnie z tytułem filmu :). Tam nie dane im będzie korzystać z uroków miejsca, w jakim się znaleźli i z pewnością nie obejdzie się bez sporej dawki refleksji o życiu i przemijaniu.
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że czeka nas w kinie prawdziwa uczta. Świetni aktorzy, znakomity reżyser, piękne dla oka kadry podbite symfoniczną muzyką. Zapowiada się pełen finezji spektakl, którego żal byłoby przegapić. Pozycja obowiązkowa dla tych, którzy od kina oczekują głębszego oddechu od wybuchów i efektów specjalnych.
Werdykt: Kinowa uczta
Zwiastun:
4 z 5
Klub Włóczykijów
Któż z nas w młodości nie czytał książek Edmunda Niziurskiego?! No dobra, ja nie czytałem ;). Wolałem Adama Bahdaja i Alfreda Szklarskiego. Nie zmienia to jednak faktu, że powieści Niziurskiego są dla pokolenia dzisiejszych khm-khm-latków wspomnieniem szczęśliwego i beztroskiego dzieciństwa. A teraz przyszła pora, by zobaczyć, jak proza autora sprawdzi się przeniesiona na duży ekran (i do czasów współczesnych). I czy dzisiejsze pokolenie „przyszłości narodu” też zaakceptuje przygody zwariowanych nastolatków, które od siedzenia przed tabletem wolą świeże powietrze.
Bohaterami „Klubu włóczykijów” jest dwóch chłopców, którzy spędzają nudne wakacje. Wszystko odmienia się wraz z wizytą wuja Dionizego, który opowiada im o rodzinnym skarbie dziadka Hieronima. Wyruszają w pełną przygód podróż tropem skarbu, a ich śladem podąża dwóch złodziejaszków (Tomasz Karolak, Wojciech Mecwaldowski).
Jeśli wierzyć pierwszym reakcjom tych, którzy już zdążyli obejrzeć film – „wczesna” młodzież bawiła się na nim bardzo dobrze. A dorośli niekoniecznie.
Werdykt: Dla młodzieży
Zwiastun:
5 z 5
Anatomia zła
„Anatomia zła” Jacka Bromskiego (reżyser, który na potrzeby ekranizacji powieści Zygmunta Miłoszewskiego zamienił prokuratora Teodora Szackiego na prokurator Agatę Szacką...) miała już swoją premierę m.in. na trwającym właśnie Festiwalu Filmowym w Gdyni. Opinie na temat tego filmu zapowiadają katastrofę i wskazują „Anatomię zła” jako jednego z pierwszych kandydatów do Węża – nagrody wręczanej rokrocznie najgorszym polskim filmom. Wnioski wyciągnijcie sami.
Oparty na faktach thriller (choć do końca nie wiadomo, jakich konkretnie faktach) opowiada historię płatnego zabójcy o groźnym pseudonimie Lulek!! (Krzysztof Stroiński), który wychodzi warunkowo z więzienia i szybko udaje mu się znaleźć pracę w swoim zawodzie. Zlecenie od prokuratora, który lata temu wsadził go do więzienia jest proste. Lulek ma zlikwidować komendanta Centralnego Biura Śledczego! Lulek rusza do roboty, a zaczyna od zwerbowania wydalonego z armii snajpera (Marcin Kowalczyk).
Werdykt: Znaleźć inny pomysł na wieczór
Zwiastun: