Reklama

Filip Chajzer już niedługo pojawi się w klatce jako zawodnik MMA, jednak zanim to nastąpi, dziennikarz wziął udział w konferencji prasowej zapowiadającej to wydarzenie i przyznał przed wszystkimi, że w przeszłości miał spory problem z narkotykami. Tak mocnego wyznania, chyba nikt się nie spodziewał.

"Spowiedź" Filipa Chajzera. Dziennikarz powiedział to wprost

Filip Chajzer przez wiele lat związany był ze stacją TVN, jednak rok temu podjął decyzję o odejściu z telewizji i skupił się na gastronomii. 39-latek na początku kwietnia bieżącego roku otworzył pierwszy własny food-truck z kebabem w centrum Warszawy. Oprócz sprzedawania kebabów, Filip Chajzer już niedługo zawalczy na gali Fame MMA, a jego przeciwnikiem został Gimper. Podczas pierwszej konferencji na żywo dotyczącej walki w klatce, 39-latek zszokował opinię publiczną szczerym wyznaniem.

Filip Chajzer
AKPA/Niemiec

Filip Chajzer przyznał, że nie boi się walki i jest to dla niego pewna forma oczyszczenia:

Chciałbym wykorzystać platformę Fame MMA do powiedzenia dla mnie czegoś turbo istotnego. Wiem, że moje życie już nie będzie takie samo, tego będzie dużo, ale wiem, że powinienem i chcę stanąć w prawdzie. Zadałeś pytanie, czy boję się tej walki. Odpowiem ci, że nie. Przy całym szacunku dla tego chłopaka naprzeciwko mnie - elo. Walka z nim to trochę dla mnie jak paproch
- przyznał dziennikarz.

Jednak dla fanów Filipa Chajzera najbardziej zaskakujący jest fakt, że prezenter przed milionami osób przyznał, że był uzależniony od narkotyków.

Byłem ćpunem. Waliłem kokę, hardkorowo. W najtrudniejszym momencie co 6 minut. Taki mój interwał. Każda sekunda staje się wiecznością, to jest tak totalne g*wno. (...) Moi drodzy, jestem tutaj po to, żeby powiedzieć, że to nie jest walka z przeciwnikiem. To jest walka o siebie, o swoje życie, o moje życie
- wyznał.
Filip Chajzer
Artur Zawadzki/REPORTER /East News

Filip Chajzer przestrzegł innych przed braniem takich substancji i zapowiedział, że swoje przeżycia z nimi związane opisze w książce:

Ja nie pi*gałem moi drodzy koki po klubach, po imprezach. Nie, w smutku k*rwa. W domu. Przy zamkniętych żaluzjach. Jestem tu po to, żeby powiedzieć dzieciakom: 'Nie dotykajcie się tego szajsu'. Piszę o tym książkę. (...) 80% ląduje w piachu, 20% z tego w wychodzi. Ja z tego wyszedłem i jestem bardzo wdzięczny i Fame MMA i tobie Gimper, że zgodziłeś się na tę walkę. Bardzo dziękuję, to dalej nie jest walka z tobą, tylko walka z samym sobą
- podkreślił dzienikarz.

Spodziewaliście się takiego wyznania z ust Filipa Chajzera?

Zobacz także: Filip Chajzer szuka pracowników do swojej kebabowni. Wyszło na jaw, ile płaci za godzinę

Filip Chajzer
Jerzy Dudek/Dzien Dobry TVN/East News
Reklama
Reklama
Reklama