Reklama

Filip Chajzer już jakiś czas temu ogłosił, że znika z "Dzień Dobry TVN". Obecnie skupia się na swoim zdrowiu i odzyskaniu równowagi. Okazuje się jednak, że prezenter nie zostanie bez zarobków. Ma plan na biznes, który może zaskoczyć jego fanów.

Reklama

Filip Chajzer otwiera śniadaniownię

Kilkanaście dni temu ogłoszono, że z "Dzień Dobry TVN" znikają Małgorzata Ohme, Małgorzata Rozenek-Majdan, Agnieszka Woźniak-Starak, Andrzej Sołtysik i Anna Kalczyńska. Wiele osób zastanawiało się, co z Filipem Chajzerem, który choć nie został wymieniony wśród zwolnionych osób, to nie pojawił się też wśród nazwisk prowadzących program od września. Teraz "Fakt" podaje, że prezenter w najbliższych miesiącach nie pojawi się na wizji, jednak z programem nie rozstał się definitywnie.

East News,Artur Zawadzki/REPORTER

Zobacz także: Z "Dzień Dobry TVN" na długie tygodnie znika jedna z gwiazd. Wszystko przez problemy zdrowotne

W związku z tym dziennikarz "Faktu" postanowił porozmawiać z Filipem Chajzerem i dowiedzieć się, jakie ma plany na najbliższe miesiące. Okazało się, że gwiazdor chce chwilowo iść w zupełnie innym kierunku. Pragnie spełnić swoje marzenie i otworzyć własny biznes.

– Pracuję nad otworzeniem knajpy, śniadaniowni. Spełniam swoje romantyczne marzenie, nawet nie nastawiam się na jakiś wielki zysk, bo to wróżenie z fusów. Chciałbym mieć takie swoje miejsce, do którego mógłbym zaprosić ludzi. Mam po prostu taką potrzebę przytulenia kogoś i poczęstowania czymś dobrym — powiedział Filip Chajzer.

Ola Skowron/Dzień Dobry TVN/East News

Zobacz także: Filip Chajzer potwierdza rozstanie z partnerką: "W związki nigdy mi nie szło"

Prezenter ujawnił, że w ostatnim czasie ze względów biznesowych często lata do Miami i to właśnie tam podejrzał w lokalach ciekawe rozwiązania. Spodobał mu się pomysł połączenia knajpy z piekarnią i właśnie to chce przenieść na polski grunt. Planuje robić pieczywo rzemieślnicze z prawdziwej polskiej mąki i nawet znalazł już fantastycznego piekarza. Co więcej, Filip Chajzer zapewnił, że w śniadaniowni każdy będzie mógł go spotkać, ponieważ będzie... kelnerem.

- Będę tam spędzał wiele czasu, będę kelnerem i będę biegał ze szmatą. Chcę, by to miejsce stało się takim punktem, gdzie będą zaglądać nie tylko Warszawiacy, ale i turyści. Stolica stała się świetnym i bardzo atrakcyjnym miejscem jeśli chodzi o taką turystykę trzydniową. Chcę gościom mówić, gdzie po śniadaniu mogą pójść dalej, co warto zobaczyć, co ciekawego grają w teatrach, w którym parku najlepiej się zrelaksują. Obsłużę każdego, poopowiadam i gość będzie mógł ruszyć dalej. A potem wrócić na wieczór, bo będziemy otwarci do godz. 23 – dodał dziennikarz.

Reklama

Jesteście zaskoczeni?

Artur Zawadzki/REPORTER /East News
Reklama
Reklama
Reklama