Reklama

Filip Chajzer po raz pierwszy od dawna opowiedział o tym, co przeżywał po stracie synka... Opowiedział również o depresji, z która zmaga się od początku 2020 roku, a o której głośno powiedział dopiero niedawno...

Reklama

Ja wtedy w środku… nie żyłem - wyznał w rozmowie z Vivą!

Ludzie znają Filipa Chajzera z telewizji i internetu. Tam jest uśmiechnięty i zawsze skory do pomocy, chociaż nie raz zdarzały mu się także potknięcia. Jak to jest, że nikt nie zauważył, że dzieje się coś złego?

Zobacz także: Filip Chajzer po raz pierwszy o walce z depresją. "Tylko rodzina i przyjaciele wiedzieli na jakie dno ludzkiej psychiki spadłem"

Filip Chajzer szczerze o walce z depresją: "Ja wtedy w środku… nie żyłem"

Filip Chajzer często angażuje się w pomoc chorym. Jednak jedna z ostatnich zbiórek i historia chłopca sprawiła, że zdecydował się również na publikację wstrząsającego wyznania o sobie. W maju gospodarz "Dzień Dobry TVN" przyznał, że choruje na depresję:

Od stycznia zeszłego roku mierzę się z depresją. Tylko moja rodzina i przyjaciele do tej pory wiedzieli na jakie dno ludzkiej psychiki spadłem. Terapia, leki. Poczucie własnej wartości na poziomie mułu. Strach przed wyjściem na ulice, Himalaje wysiłku żeby stanąć przed kamerą - napisał wówczas na Instagramie

Filip Chajzer udzielił teraz poruszającego wywiadu dla magazynu Viva!, gdzie opowiedział o walce z depresją. Poruszył także niezwykle trudny temat śmierci swojego synka oraz tego, jak poradził sobie z tą bolesną stratą... Dziennikarz przyznał, że w walce z depresją, z którą zmaga się od 1,5 roku i ukrywaniem tego przed innymi w pracy, pomogła mu programowa partnerka z "Dzień Dobry TVN", Małorzata Ohme.

Była buforem między mną a tym, co w danym momencie było mi niepotrzebne. Dbała o to, by wokół mnie nie było za dużo ludzi, żebym miał spokój. Paradoksalnie pandemia, która dla wielu ludzi stała się przyczyną depresji, mnie uratowała. Wybuchła wtedy, kiedy miałem swój najgorszy czas. Bałem się wyjść z domu, bałem się ludzi. Maseczka stała się moją czapką niewidką. Zakładałem ją, czapkę z daszkiem, okulary przeciwsłoneczne i byłem niewidoczny. Ja wtedy w środku… nie żyłem - wyznał

Filip Chajzer przyznał, że bał się nie tylko wyjścia z domu ale każda codzienna czynność sprawiała mu trudność. Nie widział w nich żadnego sensu. Dodał także, że miał wrażenie, że jego życie rodzinne dzieje się gdzieś obok... Pierwszy krok, aby zdecydować się na leczenie również był trudny:

Wstydziłem się jak cholera. O, jak bardzo się wstydziłem. Ale wiedziałem, że sam nie dam rady.

Filip Chajzer przyznał, że punktami zwrotnymi wówczas okazały się być: choroba ojca - Zygmunta Chajzera, kiedy cudem zdiagnozowano u niego nowotwór po tym, jak Filip Chajzer wysłał go na badania oraz 36. urodziny dziennikarza podczas których uświadomił sobie dla jak wielu ludzi jest ważny... Przyznał, że depresja przysłoniła mu racjonalne myślenie i chęci do życia:

Gdy człowiek choruje na depresję, to tego kompletnie nie widzi. Ja leżałem, patrzyłem w sufit i marzyłem, żeby mnie nie było. Po prostu. Moim największym marzeniem był wtedy… brak mnie. Nie myślałem racjonalnie - mówił w rozmowie z Vivą!

Filip Chajzer z ulgą przyznał, że najgorsze zdecydowanie już za nim.

Zobacz także: Filip Chajzer myślał o śmierci: "Leżysz w łóżku i marzysz o tym, żeby Cię nie było"

Filip Chajzer o śmierci syna

W wywiadzie z Vivą! Filip Chajzer nawiązuje także do tragicznej śmierci swojego synka, który zginął w wypadku samochodowym. Tragedia miała miejsce pod Płońskiem 16 lipca 2015 roku. 9-letni Maksymilian podróżował z dziadkiem od strony mamy. Dziadek chłopca stracił panowanie nad kierownicą i uderzył w naczepę tira zaparkowaną na poboczu. Chłopiec zmarł na miejscu. Filip Chajzer o śmierci ukochanego dziecka dowiedział się, gdy przebywał na wakacjach w USA. Dziś przyznał, że trauma po stracie syna mogła być zalążkiem depresji, która dopadła go po latach:

Myślisz o nieprzepracowanej traumie? To jest możliwe. (...) Może się wydawać, że traumatyczne przeżycie udało ci się przepracować, przerobić, dojść do siebie i wypłynąć na powierzchnię. A jednak masz to wszystko w tyle głowy. Zawsze! W każdej minucie życia, 24 godziny na dobę. Nie zapominasz ani na sekundę. Ja tak mam. A potem staje się coś takiego, przez co ta tragedia wraca do ciebie ze zdwojoną siłą. Dostajesz podwójny strzał. Ja dostałem.

Dziennikarz w szczerej rozmowie przyznał, że pomimo tego, że media ciągle przypominają jego bolesną historię, ma to szczęście, że "przez to, co go spotkało, wyszedł silniejszy".

Filip Chajzer przyznał, że punktami zwrotnymi, które dały mu siły w walce z depresją była choroba ojca, którą udało mu się pokonać oraz jego własne 36. urodziny, podczas których zdał sobie sprawę dla jak wielu ludzi jest ważny. Dziś Filip Chajzer przyznaje, że najgorsze ma już za sobą a swoją historią postanowił podzielić się z innymi.

EastNews
Reklama

W szczerym i poruszającym wywiadzie nawiązał również do tragicznej śmierci synka, który zginął w wypadku samochodowym w 2015 roku.

Masz to wszystko w tyle głowy. Zawsze! W każdej minucie życia, 24 godziny na dobę. Nie zapominasz ani na sekundę - wyznał w Vivie!

East News
Reklama
Reklama
Reklama