Reklama

Eurowizja 2022 zbliża się wielkimi krokami. Wszystkie biorące udział w konkursie kraje już wybrały, albo są w trakcie wyborów swoich reprezentantów. Tymczasem Ukraińcy muszą podjąć decyzję raz jeszcze. Ich reprezentantka, Alina Pash, zrezygnowała tuż po tym jak w sieci pojawiły się plotki na temat jej podróży na Krym.

Reklama

Eurowizja 2022: Ukraina bez reprezentanta, Alina Pash ma dość pogłosek na swój temat

Ukraińska wokalistka, Alina Pash była niemal bezkonkurencyjna w krajowych preselekcjach do Eurowizji 2022. Wokalistka wykonała na europejski konkurs piosenki utwór "Shadows of Forgotten Ancestors" opowiadający o przodkach i korzeniach. Po raz kolejny więc artystka reprezentująca Ukrainę postanowiła skupić tekst swojej piosenki wokół niełatwej przecież historii Ukrainy (wystarczy wspomnieć fenomenalną piosenkę w wykonaniu Jamali pt. "1944", która przyniosła Ukrainie zwycięstwo w 2016 roku).

"Shadows of Forgotten Ancetros" śpiewane w okolicznościach napiętej sytuacji między Ukrainą a Rosją nie wszystkim przypadło do gustu z uwagi na wyraźnie aluzje polityczne w tekście. Dodatkowo krajowe eliminacje wywołały mnóstwo negatywnych emocji, a telewizji ukraińskiej zarzucono manipulację wynikami. Oliwy do ognia dolał YouTuber, który na swoim kanale oskarżył Alinę Pash o podróż na Krym przez terytorium Rosji w 2015. Warto podkreślić, że 0bywatel Ukrainy może udać się na Krym tylko ze swojego kraju. Co więcej, organizatorzy ukraińskich preselekcji wymagają od każdego z uczestników potwierdzenia, że po marcu 2014 roku nie przebywali w Rosji lub na terenach ukraińskich zajętych przez kraj rządzony przez Władimira Putina.

Zobacz także: Eurowizja 2022: Znamy skład jury, które wyłoni polskiego kandydata!

alinapash/Instagram

Alina Pash postanowiła udowodnić swoją niewinność i dostarczyła organizatorom konkursu dokument od Straży Granicznej świadczący o tym, że dostała się na półwysep krymski zgodnie z prawem. Niestety dość szybko zweryfikowano, że świadectwo dostarczone przez Alinę Pash może być nieprawdziwe. Straż Graniczna bowiem nie potwierdziła, że kiedykolwiek wydała podobne zaświadczenie. Alinie Pash za sfałszowanie dokumentu groziła dyskwalifikacja. Nykołaj Czernotyckyj, rzecznik ukraińskiej telewizji oficjalnie potwierdził, że "oszustka" nie będzie reprezentować Ukrainy. W końcu także sama artystka zrezygnowała z udziału w Eurowizji, wydając wyczerpujące oświadczenie.

Nie chcę tej wirtualnej wojny i nienawiści - wyjaśniła.

Zobacz także: Eurowizja 2022: Daria ma już dość pytań o Krystiana Ochmana! Mocna reakcja wokalistki

W swoim oświadczeniu artystka przede wszystkim zaznaczyła, że zależy jej na promowaniu Ukraińskiej historii i kultury, jako patriotka, zapewnia, że nigdy nie złamała prawa swojego kraju:

- Jestem obywatelem Ukrainy, przestrzegam prawa Ukrainy, staram się przybliżyć światu tradycje i wartości Ukrainy. To, czym okazała się ta historia, wcale nie jest tym, co umieściłem w mojej piosence. Jestem artystą, nie politykiem. Nie mam armii PR-owców, menedżerów, prawników, którzy mogliby oprzeć się całemu atakowi i naciskom, włamaniom do moich sieci społecznościowych; zagrożenia. (...) Z ciężkim sercem wycofuję swoją kandydaturę na reprezentanta Ukrainy w Konkursie Piosenki Eurowizji - napisała w swoim oświadczeniu.

Artystka podziękowała swoim fanom i osobom, które "zamiast słuchać plotek, słuchają jej piosenki". Wypowiedź Aliny Pash poruszyła mnóstwo internautów, którzy pod oświadczeniem wokalistki pozostawili wiele komentarzy. Decyzja Aliny Pash dotknęła także zagraniczne media, które z ciekawością przyglądają się dalszym losom wewnętrznego konkursu. Nie wiadomo, czy Ukraina wybierze kolejnego reprezentanta, czy wycofa się z udziału w konkursie.

Reklama

Uwielbiasz słuchać muzyki? Słuchaj jej w najlepszej jakości. Wykorzystaj do Media Expert kod rabatowy i spraw sobie nowe głośniki za mniej!

Reklama
Reklama
Reklama