"Windą do nieba" czy "Chodź pomaluj mój świat" to piosenki, które do dziś królują na listach przebojów wszech czasów. Zespół "2 plus 1" zapisał się w historii polskiej muzyki jako legendarna formacja i wciąż cieszy się dużą popularnością. W mediach społecznościowych funkcjonuje fanpage, który śledzą tysiące osób. Internauci wymieniają się archiwalnymi zdjęciami, nagraniami i przemyśleniami. Fani już dawno stracili nadzieję na to, że jeszcze kiedykolwiek usłyszą na żywo wokalistkę grupy, Elżbietę Dmoch, która skutecznie izoluje się od zewnętrznego świata. Tymczasem artystka pierwszy raz od lat... zostawiła dla fanów wiadomość! "Najlepsza niespodzianka" - nie kryli radości fani!

Reklama

Co się stało, że po latach milczenia Elżbieta Dmoch pisze do fanów?

Elżbieta Dmoch z "2 plus 1" zaskoczyła fanów wiadomością! "Ale gratka"

Historia Elżbiety Dmoch jest jednocześnie bardzo smutna, ale także bardzo tajemnicza. Artystka nigdy nie podzieliła się z fanami swoimi uczuciami i nie wyjaśniła, dlaczego zdecydowała się na samotne życie, często w ubóstwie. Przez wiele lat wielka gwiazda lat 70. nie chciała od nikogo pomocy, a jej przyjaciele z muzycznej branży z przejęciem opowiadali o jej upartych odmowach na propozycje powrotu do pracy, czy zwykłego, koleżeńskiego spotkania.

Ostatni raz fani mogli zobaczyć Elżbietę Dmoch na scenie w 2002 roku. Mimo owacji na stojąco i aplauzów wydarzyło się coś, co sprawiło, że wokalistka zamknęła się w sobie i nigdy więcej na scenę nie wróciła. Dziennikarzom "Faktu" w 2019 roku powiedziała:

- Czasem spotykam się z fanami i wiem, że by tego chcieli. Ale nie ma o tym mowy. Nigdy nie wrócę do śpiewania. To zamknięty rozdział. Straciłam miłość do muzyki i ludziom nic do tego. Jest dobrze, jak jest. Nie lubię się użalać - mówiła.

Jakie więc było więc zaskoczenie fanów, gdy na fanpage'u "2 plus 1" pojawiło się zdjęcie urwanej kartki na której Elżbieta Dmoch własnoręcznie wypisała fanom świąteczne życzenia!

Zobacz także

- Wszystkiego najlepszego z okazji świąt wielkanocnych dla czytelników fanclubu pana Dawida Węglarza - Elżbieta Dmoch - napisała odręcznie.

Internauci nie kryli swojej radości i przecierali oczy ze zdumienia. Milcząca od lat Elżbieta Dmoch postanowiła ich pozdrowić!

- Dziękuję za taką gratkę! Pozdrowienia dla Pana, całego Fun Klubu i oczywiście dla naszej idolki

- Ojej! To aktualne życzenia? Tegoroczne? Super! Wszystkiego najpiękniejszego dla Cudownej Pani Eli

- Super niespodzianka. Serdeczne życzenia zdrowia i pogody ducha dla Pani Elżbiety Dmoch - rozpisują się fani.

Fani nie kryją zaskoczenia, ale też cieszą się, że Elżbieta Dmoch dała znak życia. W końcu od wokalistki nie ma od lat żadnych informacji. Nikt nie pomyślałby, że tak potoczy się historia pięknej i bardzo zdolnej artystki, która kochała ludzi, telewizję, wywiady i przede wszystkim scenę. Dlaczego się wycofała? Kłopoty zaczęły się od tragicznej straty męża, Janusza Kruka, założyciela "2 plus 1" i współautora wielkich przebojów zespołu.

Zobacz także: Tomasz Komenda i Anna Walter nie są już razem. Tak wyglądała historia ich miłości

Małżeństwo Elżbiety Dmoch i Janusza Kruka

Elżbieta Dmoch razem z Januszem Krukiem założyli zespół "2 plus 1" w 1971 roku. Popularność przyszła razem z występami na festiwalach w Opolu i Sopocie. Gdy rok po założeniu grupy zaśpiewali "Chodź, pomaluj mój świat" stali się jednym z najbardziej rozpoznawalnych zespołów tamtych czasów.

Muzyczne sukcesy, długie trasy bardzo zbliżyły do siebie Elżbietę Dmoch i Janusza Kruka. Mimo że Janusz Kruk miał wówczas żonę i dziecko, zakochani pozwolili sobie na płomienny romans, który kilka lat później przerodził się w małżeństwo. Osoby z boku nie dawały tej relacji szans, ponieważ Janusz Kruk cieszył się opinią bawidamka. Niestety, szybko okazało się, że wątpiący w tę relację mieli rację. Dom Janusza Kruka i Elżbiety Dmoch na warszawskiej Sadybie przypominał podobno salon towarzyski. Zawsze było w nim pełno gości, co podobno Elżbiecie Dmoch bardzo przeszkadzało. Świeżo upieczona żona marzyła o spokoju i o dziecku. Tymczasem Janusz Kruk...

- Dla Kruka każdy pretekst był dobry, aby urwać się z flachą na miasto i gdyby nie upór Elżbiety, nie skomponowałby nawet połowy tego, co po nim zostało - mówił w rozmowie z "Faktem" autor tekstów Marek Dutkiewicz.

Szybko okazało się, że nie tylko to jest problemem... Janusz Kruk znów trafił na kobietę, w której się zakochał i z którą chciał założyć nową rodzinę. Historia zatoczyła więc koło i artysta zdecydował się powiedzieć o zdradzie swojej żonie. Podobno gdy Elżbieta Dmoch dowiedziała się o tym, opadła na kanapę i wpatrywała się przed siebie kilka godzin. Jej świat się zawalił...

- Janusz na pewno bardzo ją kochał, dla Elżbiety zostawił żonę i dziecko. Ale w końcu spotkał inną kobietę - przyznała Barbara Sawicka, przyjaciółka matki Elżbiety.

Para rozwiodła się, co odbiło się wielkim echem w mediach. Oboje podzielili się majątkiem ze sprzedaży warszawskiej willi. Elżbiecie Dmoch wystarczyło na zakup małego mieszkania na Saskiej Kępie.

Choć Kruk odszedł do innej kobiety, z którą nawet doczekał się dzieci, Elżbieta Dmoch wciąż miała wierzyć, że kiedyś jej były mąż do niej wróci. Niestety, w 1992 roku Janusz Kruk zmarł nagle na zawał w wieku 45 lat. Na pogrzeb przybyła cała śmietanka artystyczna tamtych czasów.

- Patrzyliśmy, czy Elżbieta przyjdzie. Nie było jej, ale potem przyszła z jedną różą. Przyszła i widziałam jej twarz, że to było straszne przeżycie dla niej - mówiła Maria Szabłowska w programie "Taka miłość się nie zdarza".

Wtedy też Elżbieta Dmoch wycofała się ze świata medialnego, nie odzywała się do rodziny i przyjaciół. To wydarzenie na zawsze zmieniło jej życie.

Zobacz także: "Bo we mnie jest seks", czyli historia Kaliny Jędrusik!

Elżbieta Dmoch na krótko reaktywuje zespół "2 plus 1"

Dla Elżbiety Dmoch strata ukochanego męża była ogromnym ciosem. Po pogrzebie niedługo mieszkała w Warszawie.

- Był dla niej wszystkim. To była jej jedyna miłość, jedyny człowiek w jej życiu. Gdy odszedł, zaczęła chorować – opowiadała Barbara Sawicka, znajoma artystki.

– Nigdy nie płaciła składek na ZUS. Nie przyjmowała też pieniędzy zebranych przez przyjaciół. Mieszkała sama w M-3, które musiała opuścić z powodu zaległości czynszowych - dodała Maria Szabłowska.

Życie w ciężkich warunkach dało się Elżbiecie Dmoch we znaki. Schorowana wróciła do Warszawy i zamieszkała ze swoją mamą. Nieco odbudowana i zdecydowanie w lepszej formie reaktywowała zespół. Był 1998 roku, a fani z radością przyjęli wiadomość, że ich ukochana formacja znów zaczyna grać.

- Była w świetnej formie, nawet jeśli nie czuła się na scenie po takiej przerwie zbyt pewnie. Publiczność przyjęła ją owacyjnie, na granicy szaleństwa. Ela była tak zachwycona, że byliśmy pewni, iż ją odzyskaliśmy - opisywała nie bez żalu Maria Szabłowska.

Zobacz także: Justyna Majkowska wraca! Jak dziś wygląda ukochana wokalistka "Ich Troje"? ZDJĘCIA

Elżbieta Dmoch znika ze sceny raz na zawsze: "Nie mam serca do muzyki"

Niestety, radość była krótka. Po kilku latach występów Elżbieta Dmoch wycofała się ze sceny. Stało się to niedługo przed śmiercią jej mamy, która odeszła w 2006 roku. Na szczęście rodzicielka zdążyła przepisać Elżbiecie swoje mieszkanie na Pradze, w którym artystka mieszka do dziś. Stratę mamy wokalistka "2 plus 1" po raz kolejny przepłaciła załamaniem, na skutek którego trafiła do szpitala. Od tego czasu w mediach co jakiś czas pojawiały się informacje dotyczące fatalnej sytuacji finansowej Elżbiety Dmoch.

O tym, jak bardzo Elżbieta Dmoch odrzucała pomoc przyjaciół opowiadał Andrzej Rybiński czy Cezary Szlązak z którymi przez lata wokalistka współpracowała.

- Nie mam z nią żadnego kontaktu. Ona odtrąca każdą wyciągniętą pomocną dłoń. Dobrze, że przynajmniej zaczęła odbierać pieniądze z tantiem i nie ucieka przed listonoszem przynoszącym skromną emeryturę - mówił Cezary Szlązak w rozmowie z "Faktem". (Muzyk zmarł w sierpniu 2019 roku).

Później w 2019 roku Elżbieta Dmoch powiedziała "Faktowi" kilka gorzkich słów. Choć wokalistka wie, że fani marzą o jej powrocie, nigdy się na to nie zdecyduje. Nic dziwnego więc, że krótkie życzenia, które pojawiły się na fanpage'u tak mocno poruszyły fanów. Wygląda na to, że Elżbieta Dmoch ich obserwuje i jest wdzięczna za tak ich niezwykłe, wieloletnie oddanie. Może te krótkie życzenia to zapowiedź częstszego kontaktu z internautami? Mamy nadzieję, że tak!

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama