Reklama

22 lipca Ozzy Osbourne zmarł w wieku 76 lat. Dramatyczne wydarzenia rozegrały się we wtorek rano w jego posiadłości w Buckinghamshire w Wielkiej Brytanii. Do rezydencji muzyka wezwano helikopter ratunkowy Thames Valley Air Ambulance. Jak relacjonują świadkowie, sytuacja była poważna już od momentu przylotu ratowników.

Dwugodzinna walka ratowników o życie legendy rocka

Ratownicy medyczni walczyli o życie Ozzy'ego Osbourne'a przez dwie godziny. Pomimo wysiłków zespołu medycznego i natychmiastowej reakcji, muzyk zmarł w swoim domu. Informacja o jego śmierci poruszyła nie tylko rodzinę, ale i miliony fanów na całym świecie.

Legenda rocka od lat zmagała się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Choroba Parkinsona oraz powikłania po urazie odniesionym w 2019 roku znacząco wpłynęły na jego stan. Chociaż Osbourne miał za sobą wiele kryzysów, tym razem medycy nie zdołali go uratować.

Sąsiedzi z Jordans w szoku: "Zobaczyliśmy helikopter przy Welders"

Mieszkańcy wioski Jordans, sąsiadującej z posiadłością muzyka, byli świadkami nagłego lądowania śmigłowca. Jeden z sąsiadów tak opisał sytuację:

Wyszedłem, żeby zobaczyć, co się dzieje, i zauważyłem, że śmigłowiec ląduje blisko domu Ozzy'ego. Wszyscy zaczęliśmy się zastanawiać, co mogło się stać. Kiedy wieczorem dowiedzieliśmy się o jego śmierci, nasze najgorsze obawy się potwierdziły
– relacjonował anonimowy świadek dla Daily Mail.

Inna mieszkanka dodała:

Byłam na spacerze, kiedy zobaczyłam, jak ląduje blisko Welders, i zdałam sobie sprawę, że dzieje się coś poważnego. Ozzy Osbourne był wyjątkową postacią i będzie nam go brakować.

Ostatnie chwile Ozzy'ego Osbourne’a w otoczeniu bliskich

Rodzina Ozzy'ego przekazała w oficjalnym komunikacie, że muzyk zmarł otoczony przez swoich najbliższych. Choć od lat zmagał się z chorobą, śmierć była dla nich "nieoczekiwanie szybka". Informacja ta zszokowała nie tylko bliskich, ale również fanów, którzy nie spodziewali się aż tak dramatycznego finału.

Posiadłość w Buckinghamshire: miejsce dramatycznego finału życia gwiazdy

Posiadłość w Buckinghamshire, w której doszło do dramatycznych wydarzeń, była szczególnym miejscem dla Ozzy’ego Osbourne’a i jego żony Sharon. Kupili ją latem 1993 roku. Dom liczy 125 lat i otoczony jest 350-akrowym terenem. Przed pożegnalnym koncertem w Birmingham posiadłość została gruntownie wyremontowana. Powstało specjalne skrzydło rehabilitacyjne, a także basen i staw – wszystko zaprojektowane z myślą o zdrowiu muzyka.

Ozzy Osbourne pożegnał się z fanami w Birmingham

5 lipca, zaledwie 17 dni przed śmiercią, Ozzy Osbourne zorganizował pożegnalny koncert w Birmingham. Na wydarzenie przybyło aż 40 tysięcy fanów, którzy mieli okazję usłyszeć największe hity "Księcia Ciemności". Było to symboliczne zakończenie jego kariery i bezpośrednie pożegnanie z publicznością.

Pomimo wieloletnich problemów zdrowotnych, nikt nie spodziewał się, że ostatni występ będzie rzeczywiście ostatnim. Śmierć Ozzy'ego Osbourne'a zakończyła epokę w historii muzyki rockowej. Legenda odeszła, zostawiając po sobie nie tylko wielki dorobek artystyczny, ale i emocjonalną pustkę w sercach milionów.

Zobacz także: Ozzy Osbourne nie żyje. Do sieci trafiło nagranie zza kulis jego ostatniego koncertu. Wyciska łzy

Ozzy Osbourne
MediaPunch/face to face EastNews
Reklama
Reklama
Reklama