Dorota Szelągowska stała się gwiazdą i jedną z twarzy TVN. Mało kto wyobraża sobie stację bez jej programów o wnętrzach. Szelągowska w swoich wywiadach jest bardzo szczera, bez problemu opowiedziała o trudnych relacjach z mamą, Katarzyną Grocholą, dzieciństwie, czy niemałych zarobkach. Tym razem postanowiła opowiedzieć, o swoim zdrowiu. Wyznała, że miała ataki paniki i bała się wychodzić z domu. Niestety, jej rodzina nie do końca wiedziała jak się zachować, ani jak jej pomóc.

Reklama

Zobacz także: "Hotel Paradise": Dorota Szelągowska zdradziła tajemnicę Pana Lektora

Dorota Szelągowska: "Marzyłam, żeby mi znaleźli guza"

Dorota Szelągowska jest córką znanej pisarki, Katarzyny Grocholi. Relacje obu pań do pewnego momentu były trudne. Obie w wywiadach podkreślają, że musiały "dojrzeć", do tego, aby ich wzajemne stosunki przerodziły się przyjaźń oraz zdrową relację matki i córki. Szelągowska w telewizji jest od lat, kiedyś była w cieniu za kamerami, od kilku lat to ona jest gwiazdą. Jej programy wnętrzarskie są hitami za każdym razem. W 2014 roku zaczynała od programu "Dorota was urządzi. Obecnie w telewizji HGTV prowadzi, "Domowe rewolucje", "Tu jest pięknie" oraz "Dorota inspiruje". A w TVN jest prowadzącą w programie "Totalne remonty Szelągowskiej". Do programu zgłaszane są osoby, które kochają pomagać, ale same o pomoc nie proszą. Architekt wnętrz, wraz z całą ekipą przez 5 dni pracuje nad całkiem nowym wnętrzem.

Dorota Szelągowska bardzo często udziela szczerych wywiadów, w których nie ma dla niej tematów tabu. Tym razem zdecydowała się opowiedzieć, o swoim zdrowiu. Mało kto zdaje sobie sprawę, że ta uśmiechnięta prowadząca, mogła mieć problemy z wyjściem z domu, żeby zrobić zakupy czy normalnie wychowywać dziecko.

Artur Zawadzki/REPORTER/ East News

W TVN Style, w programie "Miasto Kobiet", Dorota Szelągowska zdecydowała się opowiedzieć o swoich atakach paniki, które często ją paraliżowały, a przede wszystkim krzyżowały jej plany. Pierwszy atak miała w metrze, przez całą podróż modliła się, by już wysiąść. Później działo się to coraz częściej.

Zobacz także

Życie było dość mocno ograniczone, bo jeżeli ktoś chciał się ze mną spotkać, to musiał przyjechać do mnie, bo wyjście z domu powodowało u mnie paniczny lęk. Bałam się, że gdzieś dostanę ataku paniki, a atak paniki to jest "umieranie". - powiedziała Dorota Szelągowska.

Opowiedziała również o braku zrozumienia ze strony rodziny. Nie rozumieli co się z nią dzieje i dlaczego tak się zachowuje.

Przez jakieś trzy miesiące zupełnie nie byłam w stanie wyjść z domu, a jednocześnie próbowałam normalnie wychowywać dziecko i prowadzić dom. Było poczucie osamotnienia... Bliscy nie traktowali tego poważnie - kontynuowała.

Dorota Szelągowska przez jakiś czas szukała pomocy u specjalistów, jednak bezskutecznie.

Instagram @dotindotin

Diagnoza trwała bardzo długo, jednak Dorota Szelągowska nie poddawała się, wiedziała, że coś się dzieje, ale nie mogła znaleźć przyczyny.

Marzyłam, żeby w końcu znaleźli mi jakiegoś guza w mózgu, żeby można to było wytłumaczyć realną rzeczą, którą można leczyć albo usunąć - wyznała.

Opowiedziała również, że dopiero dobra terapia pomogła jej, uporządkowała swoje myśli, zachowania i momenty, w których zaczynają się ataki paniki.

Zrzuciłam wielki ciężar w momencie, kiedy zdałam sobie sprawę z tego, że to czy siebie lubię, czy nie, zależy od mojej decyzji. Nie zmienię tego, że mam np. rozstępy na brzuchu, ale mogę zmienić to, jak do siebie podchodzę - dodała Dorota Szelągowska.

Reklama

Dzięki temu, że gwiazdy coraz częściej mówią o swoich problemach oraz terapiach, coraz więcej osób decyduje się na pomoc specjalisty. Wielu dorosłych oraz dzieci nie zdaje sobie sprawy, że dzieje się coś złego. Dzięki takim wyznaniom łatwiej jest się oswoić, że problemy należy rozwiązywać u specjalisty.

Reklama
Reklama
Reklama