Dominika Tajner w ostrych słowach do mediów: "Trzy dni temu nie byłam pewna, czy mój syn będzie żył"

Ostatnie dni były bardzo trudne dla Dominiki Tajner. Syn gwiazdy, Maks niespodziewanie trafił do szpitala, po tym jak dostał gorączki, drgawek i stracił przytomność! Lekarzom udało się uratować chłopca, jednak jego stan zdrowia wciąż nie jest dobry. Jak obecnie czuje się nastolatek? Dominika zabrała głos!

Jak czuje się syn Dominiki Tajner?

Jak wczoraj pisaliśmy, lekarzom udało się zbić gorączkę u chłopca i Maks odzyskał przytomność. Ryzyko bezpośredniego zagrożenia minęło, jednak to nie oznacza, że chłopiec może już opuścić szpital. Lekarze wciąż nie wiedzą, dlaczego 13-latek trafił do placówki medycznej. Jak wcześniej informowała Dominika medycy robią wszystko, aby uzdrowić Maksia i inne dzieci znajdujące się w szpitalu.

Zobacz także: Syn Dominiki Tajner odzyskał przytomność! Choroba zbliżyła ją do Michała Wiśniewskiego

A jak 13-latek czuje się teraz?

- Trzy dni temu nie byłam pewna czy mój syn będzie żył! Nie życzę nikomu! Nikomu! Tego co czułam i nadal czuję. Stan Maksa poprawia się z każdą godziną, ale potrzebujemy teraz bardzo dużo spokoju, żeby wygrać wojnę z jakimś g**nianym choróbskiem, które atakuje mojego Syna! - napisała Dominika na Instagramie.

I dodała, że prosi o niezadawanie jej nieodpowiednich pytań przez media, a także o uszanowanie prywatności i niewyczekiwanie pod drzwiami szpitala w tak ciężkiej chwili.

- Personel szpitala poinformował mnie, że przed drzwiami oddziału stoją panowie z aparatami... Kilka minut później dzwoni do mnie dziennikarka z pytanie czy mój syn bierze dopalacze? Czy naprawdę żadna z powyższych osób nie ma serca? Nie! (...) Nie są to żadne dopalacze, ani inne substancje psychoaktywne! I nie, nie godzę się na żerowanie na czyimś nieszczęściu - czytamy w komunikacie.

Chwilę przed opublikowaniem komunikatu Dominika podzieliła się wzruszającym zdjęciem z synkiem, które możecie zobaczyć poniżej.

Trzymamy kciuki za szybki powrót Maksa do zdrowia!

Dominika Tajner przeżywa ciężkie chwile