Reklama

Doda i jej mama, Wanda Rabczewska, są gwiazdami nowego wydania Vivy! Pani Wanda po raz pierwszy opowiedziała tak szczerze o raku, walce z chorobą, nadziei i o tym, jak wielkie wsparcie miała w słynnej córce!

Reklama

Mama Dody o chorobie opowiedziała w Vivie!

Wszystko zaczęło się od serii materiałów w programie "Na językach" o mężu Pani Wandy, Pawle Rabczewskim i jego nieślubnej córce. Mama Dody bardzo to przeżywała, nie spała po nocy, płakała. Informacja o chorobie spadła jak grom z jasnego nieba:

Viva!: Diagnoza, „nowotwór”, … i…?
Wanda Rabczewska: I szok. Straszny szok. Człowiek nie wierzy, mówi: „niemożliwe. To inni chorują, ja nie”. I dopiero gdy czarno na biały widzisz wynik, dociera do niego, że nikt nie jest pod ochroną.

Pani Wanda nie miała żadnych objawów:

Nie miałam żadnych zewnętrznych objawów, tylko cały czas byłam zdenerwowana, zrywałam się w nocy, nie mogłam spać, zalewałam się potem. On (lekarz-przyp.red.) zobaczył moje pobudzenie i to go zaniepokoiło. Niestety, jego podejrzenia się potwierdziły.

Jak Doda dowiedziała się o chorobie mamy?

Doda o chorobie mamy dowiedziała się z... e-maila! Wcześniej pokłóciła się z panią Wandą:

Wanda: Właśnie… Napisałam do Dorotki e-maila, w którym informacje o raku wplotłam pomiędzy inne, w ostatnim zdaniu.

Doda: Akurat trochę się poróżniłyśmy. Mama napisała więc: „Dobra, to już się nie kłócimy”. Zresztą właśnie wróciłam do lekarza i okazało się, że mam raka”. Poczułam się tak, jakby ktoś zdzielił mnie czymś w głowę. Nie było czasu na myślenie. Wsiadłam w samochód i po 40 minutach byłam u niej, w Ciechanowie.

Doda zadbała o to, aby jej mama miała najlepszych specjalistów:

Dorota przyjechała natychmiast i wzięła sprawy w swoje ręce. Na drugi dzień zabrała mnie do lekarza do Warszawy, profesora, który mnie operował. Właściwie zadałam się głównie na nią, bo mąż kompletnie się pogubił.

Cały wywiad - w nowej Vivie! Już w sprzedaży od czwartku!

Reklama

Zobacz także: Hardcore życia! Doda o chorobie mamy

Reklama
Reklama
Reklama