Doda wspomina swoją przełomową płytę i wyznaje: "Jeden z najgorszych etapów w moim życiu"
Zawodowy triumf Dody wiązał się z prywatnym dramatem. Dzieli się tym po 13 latach: "Ja byłam wtedy naprawdę w tak fatalnym stanie". Dziś jest jednak ogromnie wdzięczna.
Fani przypomnieli Dodzie, że 30 maja minęło 13 lat od premiery jej przełomowej płyty pt. "7 Pokus Głównych". Artystka wypuściła wtedy wydawnictwo z siedmioma okładkami i ogromem niespodzianek w środku. 7 różnych okładek tworzyło integralną całość, o czym mogli przekonać się tylko Ci, którzy posiadali cały ich komplet. Wokalistka w swoją płytę włożyła ogrom pracy, nad okładkami do płyt pracowało kilkadziesiąt osób. Mało kto wówczas wiedział, że ogromne przedsięwzięcie zawodowe, jednocześnie skrywało prywatny dramat Dody.
Naprawdę był to jeden w najgorszych okresów w moim życiu, jeżeli chodzi o prywatę i zdrowie.
Wówczas, 27-letnia Doda nie potrafiła postawić swojego życia prywatnego jako największego priorytetu.
Doda o przełomowej płycie i ciężkim okresie w życiu
Doda po ponad 20 latach zakończyła swoją przygodę z koncertowaniem. Prawie rok temu wycofała także swoje życie prywatne z mediów. Dziś żyje na własnych zasadach i cieszy się, że nikt nie zagląda już do jej domowego zacisza. Nie jest łatwo od ponad dwóch dekad być najpopularniejszą wokalistką w Polsce, jednak Doda nieustannie pozostaje na topie. Jej nowa twórczość łączy pokolenia, a teraz uświadomiła sobie, że fani, którzy trzymali za nią kciuki ponad dekadę temu i dawniej, dalej przy niej trwają. Teraz przypomnieli jej o 13 rocznicy najbardziej przełomowego albumu w jej muzycznej karierze. w 2011 roku Doda wydała album "7 pokus głównych", które wypuściła z 7 kontrowersyjnymi i mocno artystycznymi okładkami.
Okładki w sposób dosadny ale mocno metaforyczny obrazowały trudne emocje. Doda zwracała w nich uwagę na toksyczne uczucia, które potrafią wybudzić w ludziach bestię a nawet autodestrukcję, co symbolizował wyrwany kręgosłup. Mówiła także o chorej wręcz relacji z bezwzględnym światem show-biznesu, który nie miał dla niej litości, co symbolizowały hieny krążące wokół jej krwi. Zwracała uwagę fanów na to, że dorobek materialny nie daje prawdziwego szczęścia.
Każde z tych zdjęć, nie jest zwykłym zdjęciem (...) Do tego trzeba ludzi wrażliwych, inteligentnych, takich, którzy potrafią nie tylko patrzeć, ale przede wszystkim dostrzec. Każdy z tych obrazków niesie za sobą jakąś wartość, jakiś przekaz dotyczący patrzenia na siebie, na innych. Co wartościowe jest w życiu a co zupełnie nie, co jest ważne a co nas od środka niszczy, co jest toksyczne, a co jest światłem, co jest dobre a co jest złe.
Po latach przypomniała fanom, że nad każdą z okładek pracowało kilkadziesiąt osób, a każda ze stylizacji była charakteryzacją wręcz filmową:
To były tak ciężkie plany, tylu specjalistów brało w tym udział, to są prawdę mini dzieła sztuki, które są efektem pracy wielu ludzi, tylko po to, by ludzie, którzy oglądają te zdjęcia na chwilę się zatrzymali i mieli jakąś autorefleksję.
Doda jest wzruszona postawą fanów, którzy przypomnieli jej o rocznicy wydania trudnego dla niej albumu, nie tylko ze względu na przedsięwzięcie jakim było, na rewolucję na rynku wydawniczym, ale także przypomniało jej o tym, z jak trudną sytuacją jednocześnie mierzyła się w swoim życiu prywatnym.
Serdecznie chciałabym Wam podziękować za te wszystkie wiadomości, które do mnie wysłaliście ze zdjęciami z płytą 7 pokus głównych, ze wszystkimi plakatami, które zbieraliście, ze zdjęciami z trasy koncertowej The 7 Temptations Tour. Powiem Wam szczerze, że po 13 latach dopiero poczułam, nawet nie to, że doceniona czy dowartościowana tym ile pracy włożyłam w tamten album i wszystko, co się działo dookoła ale przede wszystkim poczułam się miło, że tak ważny był ten album dla Was, że tyle zmienił w Waszych życiach, że tak wspominacie go do dnia dzisiejszego i dalej jest na maksa istotny dla tylu ludzi. Warto było, dziękuję Wam.
Po chwili dodała:
Ale naprawdę był to jeden w najgorszych okresów w moim życiu, jeżeli chodzi o prywatę i zdrowie.
Doda o utracie wagi, włosów i chorobie Nergala
Kiedy pracowała nad płytą "7 pokus głównych" w jej życiu rozgrywał się bezlitosny dramat. W 2010 roku Doda związana była z Nergalem. Podczas wakacji muzyk usłyszał diagnozę, że choruje na białaczkę i aby przeżyć potrzebny będzie mu szpik. Doda działała na autopilocie. Momentalnie wszystko przestało się dla niej liczyć i stała się największą podporą nie tylko dla chorego narzeczonego ale również dla całej rodziny. Nie zrezygnowała z działalności medialnej tylko po to, by móc propagować wśród ludzi zapisywanie się do bazy dawców komórek macierzystych. Kiedy schodziła ze sceny, załamana wracała do szpitala, gdzie spędzała dnie i noce. Swoim zaangażowaniem i myślą nie tylko o ratowaniu partnera ale również innych, uratowała 340 żyć, ale o tym dowiedziała się dopiero po 15 latach. Po wyczerpującej walce o życie partnera, nagle musiała zmierzyć się z rozstaniem. Nergal zerwał z Dodą nagle, przez telefon.
To był jeden z najgorszych etapów w moim życiu. To był ten moment, kiedy z perspektywy osoby świadomej ja wiem, że powinnam była być pod opieką psychologa, ktoś powinien się mną zajmować, po prostu otoczyć mnie opieką od strony psychologicznej a nie kiedy ja już dwa miesiące w ogóle nie spałam powiedzieć: ojej, faktyczne słabo wyglądasz, połowa włosów Ci wypadła, 10 kg schudłaś.
Z okazji 40-stych urodzin w rozmowie z Party.pl, Doda w taki sposób wspominała tamten okres w swoim życiu:
Każdy ma swój limit wytrzymałości. To był ten moment, kiedy moja psychika zaczęła się łamać. To była pierwsza rysa. Kolejne lata też zrobiły swoje. Były to traumatyczne miesiące na szczęście udało się znaleźć dawcę też dla innych. Nie rozpamiętują złego. Gdybym mogła cofnąć czas, nie cofnęłabym tych chwil, żeby czuć się dobrze.
Doda będąc w jednym z najgorszych okresów swojego życia prywatnie, jednocześnie była na szczycie popularności. Czuła się zobowiązana wobec wytwórni, które na niej zarabiały, na także wobec fanów, którym dała słowo, zanim jej życie niemalże legło w gruzach. Zacisnęła zęby i pracowała nad nową płytą. Wypuściła nie tylko krążek z siedmioma okładkami, na których widniały zdjęcia nad którymi pracowało mnóstwo osób, ale także wyjechała w trasę koncertową. Pracowała ponad siły:
Gdybym miała wtedy taką... Nawet nie siłę sprawczą i nie decyzyjność, bo czuję, że jakbym postawiła wszystko na jedną kartę i tupnęłabym nogą to byłyby bardzo duże problemy w wytwórni ale jakoś nie rozumiałam wtedy, że zdrowie jest najważniejsze, że spokój psychiczny jest najważniejszy, że regenerowanie siebie jest 100 razy ważniejsze niż obietnice złożone fanom czy wytwórni, czy ambicje, cyfry, liczby i to wszystko co przygotowałam, że musiało wyjść już wtedy, bo to była premiera
Doda dopiero teraz przyznaje, ile kosztowała ją promocja płyty, która odmieniła życia wielu jej fanów i cieszy się, że docenili ją nie tylko wtedy, ale doceniają wciąż, po latach:
Ja byłam wtedy naprawdę w tak fatalnym stanie, po białaczce (Nergala - ówczesnego partnera Dody - przyp. red.), po wszystkich moich chorobach, bezsennościach kilkumiesięcznych, po utracie wagi, po rozstaniu. Nie chcę tego pamiętać. Cała ta promocja to jest jeden wielki koszmar, tym bardziej Wam bardzo serdecznie dziękuję po latach, że doceniacie ten album.
Znaliście historię Dody?
Zobacz także: Doda i Smolasty znowu to zrobili. Fani na to czekali: "Jesteście najlepsi"