Diddy posiadał tysiące butelek z oliwką dla dzieci. Ujawniono, do czego ich używał
Sean "Diddy" Combs zmaga się z poważnymi oskarżeniami po znalezieniu tysięcy butelek oliwki w jego domu. Zarzuca mu się, że wykorzystywał je do nielegalnych działań odurzania swoich ofiar. Rzekomo miał do nich dodawać substancje narkotyczne.
- Redakcja
Sean "Diddy" Combs, jedna z ikon amerykańskiego hip-hopu, staje w obliczu poważnych zarzutów, które mogą zniszczyć jego reputację. Ostatnie doniesienia dotyczą odkrycia w jego posiadłości tysięcy butelek z oliwką dla dzieci. O ile sama oliwka może nie budzić podejrzeń, to sposób jej wykorzystania wzbudził niepokój.
Afera Diddy'ego. Nowe informacje dotyczące butelek z oliwką
Podczas przeszukania domu rapera znaleziono ponad tysiąc butelek oliwki dla dzieci. Jak wynika z nowych informacji, substancja ta miała być wykorzystywana w połączeniu z narkotykami, takimi jak GHB – środek powszechnie znany jako "pigułka gwałtu". Ten silny narkotyk jest stosowany do manipulacji ofiarami i obezwładniania ich. W tej sprawie Diddy'emu zarzucono wykorzystywanie tej kombinacji w nielegalnych celach, w tym przy napaściach seksualnych.
Combs szczególnie lubił używać popularnych środków gwałtu Rohypnol i GHB do popełniania odrażających aktów przemocy seksualnej, do których dochodziło bez zgody ofiar
Combs często potajemnie dodawał narkotyki do napojów alkoholowych serwowanych na przyjęciach. Zazwyczaj w pozornie niewinnym kieliszku szampana. (...) Uczestnicy imprezy byli zmuszani do spożywania napoju alkoholowego zawierającego GHB przed wejściem na przyjęcie lub w jego trakcie
Oliwka była rzekomo używana do tuszowania nielegalnych działań, co jest jedną z centralnych tez w prowadzonym dochodzeniu. W sprawie pojawiły się również zarzuty o handel ludźmi w celach seksualnych. Prawnicy ofiar twierdzą, że oliwka miała ułatwiać podanie ofiarom narkotyków oraz pozwalać na maskowanie śladów napaści. W procesie padają kolejne zarzuty, które mogą sięgać nawet przestępstw o charakterze międzynarodowym. Zebrane dowody, w tym butelki oliwki i substancje znalezione w domu rapera, mogą świadczyć o długoletnich nielegalnych praktykach.
Sam Diddy zaprzecza wszystkim oskarżeniom, a jego prawnicy twierdzą, że jest to jedynie próba nadszarpnięcia jego reputacji przez osoby, które chcą na tym skandalu zarobić. Komentując sprawę, raper podkreśla, że nigdy nie angażował się w nielegalne działania, a znalezione butelki z oliwką mają służyć prywatnym celom pielęgnacyjnym. Mimo tych wyjaśnień, zarzuty są bardzo poważne, a sądowa batalia dopiero się rozpoczyna.
W przypadku potwierdzenia zarzutów, Diddy może stanąć w obliczu poważnych konsekwencji prawnych, w tym długotrwałego więzienia. Zarzuty o handel ludźmi, wykorzystywanie seksualne oraz używanie substancji odurzających do manipulacji ofiarami należą do najcięższych w amerykańskim systemie prawnym. Sprawa ta odbija się szerokim echem w mediach, a jej rozwój może wpłynąć nie tylko na karierę muzyczną rapera, ale także na całą branżę rozrywkową, w której od lat działa. Na początku października wpłynął pozew zbiorowy przeciwko Diddy'emu.
Media na całym świecie uważnie śledzą rozwój sytuacji, a fani rapera są podzieleni. Niektórzy wierzą w jego niewinność i widzą w tym atak na jego wizerunek, inni z kolei wyrażają zaniepokojenie skalą oskarżeń i liczebnością dowodów. Niektórzy publicyści przypominają o wcześniejszych kontrowersjach związanych z raperem, twierdząc, że jego reputacja od dawna była nadszarpnięta przez podobne plotki.
Zobacz także: Diddy w areszcie. Były więzień ujawnia prawdziwe warunki za kratami. "Tam gdzie on jest, nie ma nic"