Reklama

Daniel Majewski w dramatycznym wpisie na Instagramie ujawnił, że po narodzinach syna pojawiły się poważne problemy z ich psami. Szczególnie agresywnie zachowuje się Didi, jeden z czworonogów. Pies wyje i próbuje wyrwać się do dziecka.

Reklama
Naprawdę jesteśmy załamani
- przyznał Majewski.

Problemy w domu Deynn i Majewskiego

Narodziny syna Deynn i Daniela Majewskiego były dla pary długo wyczekiwanym i emocjonalnym wydarzeniem. Informacja o przyjściu na świat ich pierwszego dziecka wywołała ogromne zainteresowanie wśród fanów. Teraz okazuje się, że małżeństwo mierzy się z dużym problemem. Okazuje się, że jeden z ich psów nie akceptuje nowego członka rodziny.

Czuję się tak, jak wyglądam, moi drodzy. Tragiczna noc. Oczywiście nie chodzi o brak snu, natomiast o to, jak Didi zareagowała, gdy przyszliśmy z młodym do domu. Dabbie zareagowała fantastycznie, dokładnie tak, jak ją przygotowaliśmy, bo my naprawdę się przygotowywaliśmy na przyjście do domu z młodym, zrobiliśmy naprawdę dużo rzeczy przez dłuższy czas. No i Dabbie zareagowała tak, jak powinna, mamy nawet z tego fajny filmik nagrany, podeszła, powąchała, popatrzyła i w ogóle. Natomiast Didi to jest trudny pies, taki na co dzień też, no i mieliśmy dramat.
- mówi Majewski.

Daniel Majewski opisał, zachowanie psa:

Od 17 do teraz wyje, ujada, gryzie wszystko, skacze, wyrywa się do młodego, chce go zaatakować, oczywiście - chyba - nie agresywnie, no ale bez wyczucia. Naprawdę jesteśmy załamani. Noc nieprzespana, ja, zamiast spać z młodym i Maritką, to spałem na kanapie z psem na smyczy, który cały czas mi wył. No ale dzisiaj przychodzi behawiorystka i zobaczymy. Dramat, naprawdę dramat
- kontynuował.

To sytuacja, na którą Deynn i Majewski nie byli przygotowani.

Behawiorystka, widząc filmiki stwierdziła, że to baaaaardzo trudny przypadek. Także nie pozostaje nic innego, jak się pomodlić i błagać o cud - wyznał. Marita całą noc przepłakała i to mnie tak boli, że sobie nie wyobrażacie...
- dodał.

Deynn o porodzie

Deynn pokazała prywatne kadry z sali porodowej. Okazało się, że narodziny ich synka nie przebiegły tak "gładko", jak sobie tego życzyła. Chwilę przed godziną 6 rano rozpoczęła się akcja porodowa. Wszyscy byli przekonani, że poród zakończy się cesarskim cięciem. Ostatecznie, dzięki ogromnej determinacji, ich synek przyszedł na świat siłami natury. To wyjątkowe doświadczenie zostało przez Deynn opisane jako jedno z najpiękniejszych w jej życiu.

Zobacz także:

Reklama
Nagłe problemy u Deynn i Majewskiego: "Marita całą noc płakała i to mnie tak boli"
Reklama
Reklama
Reklama