Reklama

Od śmierci Anny Przybylskiej minęły już niemal dwa miesiące. Ogrom tragedii wciąż przytłacza jej fanów oraz najbliższych, ale wszyscy starają się pielęgnować pamięć o niej i to czasami w najlepszy sposób z możliwych. Dużą popularnością cieszą się wpłaty na konto hospicjum, które aktorka aktywnie wspierała. Przypomnijmy: Michalczewski spełni ostatnią wolę Anny Przybylskiej. W grę wchodzą miliony złotych

Reklama

Niestety, nie brakuje też hejterów, którzy propagują w sieci skandaliczne treści wykorzystujące wizerunek zmarłej gwiazdy. Na Facebooku pojawiły się nawet strony zatytułowane "Anna Przybylska gwałci noworodki" - żeby podać jako przykład najdelikatniejsze z nich. To nie spodobało się wielu internautom, a jeden z nich, mieszkaniec z Poznania, zgłosił je nawet do prokuratury. Mężczyzna chciał, aby prokuratura ścigała administratorów i wyciągnęła wobec nich konsekwencje. Ta jednak odmówiła wszczęcia śledztwa.

Anna Przybylska gwałciła małe dzieci - to jedno z łagodniejszych określeń, jakie po śmierci aktorki znalazło się na jednym z profili społecznościowych. Ktoś, jeszcze przed jej pogrzebem, zniesławiał zmarłą w internecie. Utworzył "specjalny" profil. Zauważyło go wiele osób, a mieszkaniec Poznania zawiadomił prokuraturę. Ta jednak nie widziała "interesu społecznego", by ścigać sprawcę. Odmówiła wszczęcia dochodzenia - czytamy w "Głosie Wielkopolski".

Waszym zdaniem powinni ścigać osoby, które prowadzą takie strony na Facebooku?

Zobacz: Powstanie film o Przybylskiej. Padły pierwsze nazwiska do głównej roli

Reklama

Galeria zdjęć Anny Przybylskiej:

Reklama
Reklama
Reklama