Reklama

Agata Dziarmagowska była jedną z najbardziej charakterystycznych osób w trwającej jeszcze czwartej edycji "X-Factor". Dziewczyna dała się poznać już w pierwszym odcinku programu, a swoją przygodę z show zakończyła na etapie domów jurorskich - jej mentorka Ewa Farna zdecydowała, że nie widzi dla niej miejsca w odcinkach na żywo i odesłała ją do domu. Przypomnijmy: Wzruszenie, łzy i szaleństwo Ewy w pierwszym odcinku "X Factor"

Reklama

Z jednej strony rozstanie z programem wyszło młodej wokalistce na dobre - podczas gdy jej znajomi z show walczą o kontrakt płytowy, ona już go podpisała z inną wytwórnią i zdążyła nawet nagrać pierwszy singiel. Z drugiej jednak - nie jest to debiut na który czekaliśmy. Agata wyglądała na ukształtowaną wokalistkę o określonym guście muzycznym i barwie, której brakowało na polskim rynku muzycznym. Tymczasem jej piosenka "Mogę wszystko, nic nie muszę" to bardzo słaby i mało ambitny utwór. Krytycy muzyczni twierdzą, że singiel brzmi jak połączenie Majki Jeżowskiej i Nicki Minaj. Dziarmagowskiej zarzuca się, że już na początku swojej muzycznej kariery uznała, że interesuje ją wyłącznie popularność, a nie stworzenie czegoś ambitnego.

Tymczasem pioseneczka "Mogę wszystko, nic nie muszę" to numer nie tylko słaby, ale wręcz kuriozalny (Majka Jeżowska spotyka Nicki Minaj), a przede wszystkim żałośnie mało ambitny. Ot, pospieszna próba trafienia w target, nad którym opiekę aktualnie sprawują Dawid Kwiatkowski, Saszan, Ewelina Lisowska. - czytamy na interia.pl

Tym oto sposobem dołączyła do grona gwiazd, które udowodniły, że po talent-show nie mają wystarczającej charyzmy bądź też szczęścia i muszą nagrywać, to co zostanie im narzucone. Podobnie było z Alicją Janosz, której do dziś wypomina się utwór o jajecznicy.

Myślicie, że kolejny singiel Agaty będzie lepszy? I przede wszystkim - bardziej ambitny?


Reklama

Gwiazdy "X-Factor" świętują powitanie wiosny:

Reklama
Reklama
Reklama