Reklama

Martyna Wojciechowska w swoim życiu publicznym mocno skupia się na programie "Kobieta na krańcu świata", podróżach oraz wiedzy o świecie, natomiast rzadko opowiada o sprawach prywatnych. Wiadomo, że jej jedyny głośny związek z Przemysławem Kossakowskim zakończył się nagle po 3-ech latach. Czy to sprawiło, że przestała wierzyć w miłość?

Reklama

Martyna Wojciechowska o miłości

Życie uczuciowe Martyny Wojciechowskiej dla wielu jest zagadką. Wszystko dlatego, że nie opowiada o swoich zauroczeniach w mediach i najczęściej nie wiadomo czy jest w kolejnym związku. Wcześniej głośno było jedynie o jej relacji z Jerzym Błaszczykiem, który jest ojcem Marysi. Mężczyzna jednak zmarł w 2016 roku po ciężkiej chorobie. W jednym wywiadów dziennikarka zaskoczyła z kolei wyznaniem, że była wiele razy zaręczona. W rozmowie z Łukaszem Jakóbiakiem powiedziała wówczas: "Kilka z tych razy w ogóle nie powinnam była się zaręczyć. To brzmi zabawnie: pięć razy byłam zaręczona, dwa razy uciekłam sprzed ołtarza, ale gdzieś tam za każdą z tych decyzji stoi jakiś mały, większy może nie dramat życiowy, ale trudność, wyzwanie i zmierzenie się z samym sobą. Wycofanie się ze swojej własnej decyzji też nie jest proste".

Pawel Wodzynski/East News

Zobacz także: Martyna Wojciechowska zaskoczyła towarzystwem na evencie. Nie pozowała do zdjęć sama

Kiedy kilka lat temu media obiegła informacja, że dziennikarka jest szczęśliwie zakochana w Przemysławie Kossakowskim, część osób uważała, że są dla siebie stworzeni. Niestety ich związek się rozpadł, a Martyna Wojciechowska oświadczyła: "Po 3 latach związku i 3 miesiącach od ślubu, z dnia na dzień nastąpił koniec mojego małżeństwa. Ta nagła zmiana była dla mnie wielkim zaskoczeniem, bo odpowiedzialność, zobowiązanie i dane słowo są i zawsze będą dla mnie wartościami nadrzędnymi. Moja decyzja o ślubie była głęboko przemyślana i traktowałam ją bardzo poważnie. Minęło wiele miesięcy, jednak smutek nie mija".

Wielu ludzi po takich doświadczeniach mogłoby przestać wierzyć w miłość, jednak dziennikarka taka nie jest. Wierzy w uczucia między kobietą a mężczyzną, mężczyzną a mężczyzną czy między osobami, które określają się jako interpłciowe. I twierdzi, że nigdy w to nie zwątpi.

- A dlaczego miałabym nie wierzyć w miłość? (...) Miłość jest wspaniała, słuchajcie. Peace, hope love - to wam dzisiaj chcę powiedzieć - stwierdziła w rozmowie z reporterką "Party".

Jesteście zaskoczeni?

Reklama

Zobacz także: Dramat Martyny Wojciechowskiej: "Nie widziałam powodu, żeby rano wstać z łóżka"

ADAM JANKOWSKI/REPORTER/East News
Reklama
Reklama
Reklama