Reklama

Barbara Kurdej-Szatan przyznaje, że odlicza dni do porodu. Zapytaliśmy się, jak sie czuje tuż przed porodem.

Reklama

Czuję się teraz świetnie, kilka dni temu śpiewałam w chórkach na koncercie męża w klubie jazzowym. Tylko czasem wieczorami dopada mnie gorszy nastrój, bo mam już naprawdę duży brzuch, trudniej mi się oddycha, szybciej się męczę, zwłaszcza że w sierpniu jest bardzo gorąco. Na szczęście nie jestem tak spuchnięta jak w ostatnich tygodniach pierwszej ciąży. Może dlatego, że tym razem będzie chłopak? – śmieje się Barbara w rozmowie z „Fleszem”.

Czy wszystko jest już gotowe na przyjście dziecka na świat?

Razem z mężem mamy takie natury, że pewne sprawy zostawiamy na ostatnią chwilę. Jesteśmy doświadczonymi rodzicami i wiemy, że na początku maluszek niewiele potrzebuje. Dlatego dopiero niedawno zamówiliśmy najbardziej potrzebne rzeczy: trochę ubrań, wózek i specjalne malutkie łóżeczko. Na razie synek będzie mieszkał z nami w sypialni, tuż obok małżeńskiego łóżka. Gdy trzeba będzie go nakarmić w nocy, wystarczy opuścić ściankę łóżeczka i już można przytulić maleństwo do piersi. Wydaje mi się, że to bardzo praktyczne rozwiązanie – opowiada aktorka.

Gwiazda nie myśli jeszcze o urządzaniu osobnego pokoiku dla małego Henryczka. Kolory, dodatki, dywaniki, mebelki… Na podjęcie ostatecznych decyzji dają sobie z mężem czas. Teraz to nie meblowanie jest najważniejsze, ale zbliżający się poród.

Basia Kurdej Szatan i Rafał Szatan czekają na synka!

East News
Reklama

Więcej - w nowym "Fleszu"!

Reklama
Reklama
Reklama