Weronika Marczuk (48) ponad pół roku temu została mamą. Na ten moment czekała siedem długich i bolesnych lat - taka właśnie była jej droga do macierzyństwa. Zanim na świat przyszła wyczekana Ania, Marczuk dwukrotnie poroniła.

Reklama

Zobacz także: Szokujące wyznanie ciężarnej Weroniki Marczuk: "Pochowałam już dwoje dzieci"

Skąd znalazła siłę na dalszą walkę o dziecko i spełnienie swojego marzenia? Odpowiedź na to pytanie zawarła w wydanej niedawno książce "Walka o macierzyństwo", choć jak sama przyznała w najnowszym wywiadzie dla magazynu "Flesz", drogi którą przebyła, wbrew tytułowi książki , wcale nie określiłaby słowem "walka".

Przyznam, że mam z nim mały problem. Wybraliśmy słowo „walka”, bo ono dobrze określa to, jak o swoich staraniach często myślą pary, które dziecko mieć chcą, ale z jakiegoś powodu nie mogą. Moja filozofia nie polega jednak na walce, namawiam raczej do rozsądnego podejścia do życia, żeby nigdy nie zwątpić w to, że można zostać rodzicem.

Wyznała w rozmowie z "Fleszem". Jak dzieckiem jest jej siedmiomiesięczna córeczka? I do czego Weronika Marczuk porównuje wychowywanie jej?

Zobacz także

Jest radosna i bardzo ciekawa świata. W zasadzie w każdej sytuacji zdobywa serca wszystkich swoim uśmiechem. Uwielbia towarzystwo, a najchętniej innych dzieci – wtedy aż piszczy ze szczęścia. [...] Ania jest z tych dzieci, co wszystko chcą robić za wcześnie. Ma dopiero pół roku, a już raczkuje, siada i wstaje – najchętniej wszystko jednocześnie! I choć jest na to wszystko za mała, jeszcze nikomu w naszym otoczeniu nie udało się jej odwieść od tych pomysłów. Jak tylko ktoś próbuje, Ania głośno zgłasza sprzeciw. [...] Wiem, że im Ania będzie starsza, tym większym wyzwaniem będzie wychowanie. Już teraz widzę, jakie cudo mi rośnie z ciekawym charakterkiem. Patrzę na to jak na fajne wyzwanie i wolę się mierzyć z tym niż choćby z wejściem na Everest, bo mogłabym wybrać sobie i takie.

W wywiadzie Weronika Marczuk zdradza, czy ma w planach powrót do show biznesu i przyznaje, dlaczego w ogóle wiele lat temu z niego zniknęła.

Zrezygnowałam z projektów showbiznesowych głównie dlatego, że chciałam się uwolnić od paparazzi. Powiedziano mi to wprost: „Jeśli nie znikniesz, nie damy ci spokoju”. Trochę się na nich pogniewałam i zniknęłam. Potem, gdy chciałam wrócić po cichu, w spokoju urodzić dziecko, ktoś mnie zobaczył i następnego dnia w internecie pojawiło się siedem artykułów na ten temat. Mądrzy ludzie doradzili mi wówczas: „Jak długo będziesz uciekać od tego, od czego nie da się uciec? I tak będą o tobie pisać. Czy nie lepiej, żebyś to ty opowiadała o sobie swoimi słowami?”. Tak robię, choć przyznaję, że czuję opór przed powrotem do rzeczywistości medialnej. Jednak pracuję nad sobą, oswajam także nowe technologie. Może w ten sposób uniknę pretekstów do plotek.

Wyznała Marczuk w rozmowie. Cały wywiad w najnowszym numerze magazynu "Flesz".

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama