Reklama

Magdalena Cielecka do tej pory rzadko wypowiadała się o swoim życiu prywatnym, skupiając się głównie na tym co wychodzi jej najlepiej, czyli na aktorstwie. Ostatnio zrobiła jednak wyjątek dla Magdy Mołek i Piotra Najsztuba, którym udzieliła bardzo osobistych wywiadów. Każda z tych rozmów pozwoliła nam poznać nieznane dotąd oblicze tej uzdolnionej aktorki. Przypomnijmy: Cielecka o braku dziecka: "Jeszcze nie żałuję, ale wiem, że będę"

Reklama

W rozmowie z Najsztubem, zapytana o to co wzbudza w niej strach, opowiedziała o dramatycznej historii, która miała miejsce podczas egzotycznych wakacji. Gwiazda została napadnięta przez tubylca. Mężczyzna uzbrojony w maczetę, zaatakował aktorkę będąc prawdopodobnie pod wpływem narkotyków.

Przeżyłam taki strach, że straciłam kontrolę nad ciałem. Miałam taką sytuację napaści jakiś czas temu. To nie było w Polsce. Zostałam zaatakowana na plaży w celu kradzieży. Tubylec był uzbrojony w maczetę, był agresywny i chyba pod wpływem różnych odurzających środków, więc nie do końca kontrolował sytuację. To jest taki strach, którego sobie wcześniej nie wyobrażałam - wyznała.

Cielecka była tak sparaliżowana strachem, że nie mogła wydobyć z siebie głosu, co automatycznie uniemożliwiło jej wezwanie pomocy. Poddała się więc woli napastnika i oddała mu wszystko co miała przy sobie. Mimo, że nie ucierpiała na tym, wspomnienia tamtych chwil towarzyszą jej do dziś.

Byłam sparaliżowana, nie mogłam się ruszyć. Dałam się obrabować, oddałam wszystko. To co się działo z moim ciałem... To nie był krzyk... Nie byłam w stanie uciekać. Coś jakby się we mnie w środku rozpadało. To był strach o życie, przed tym, co się może stać. Tak to dzisiaj oceniam. On uciekł, a ja padłam- wspomina.

Na szczęście dla aktorki cała sytuacja nie miała poważniejszych konsekwencji. Ciężko nam sobie wyobrazić co mogła wtedy czuć.

Zobacz: SZOK! Patrycja Wojnarowska zaatakowana nożem!

Reklama

Magdalena Cielecka w nowej fryzurze:

Reklama
Reklama
Reklama