Maja Ostaszewska, Magdalena Cielecka, Maciej Stuhr i Jacek Poniedziałek protestują przeciwko Prawu i Sprawiedliwości na łamach magazynu "Newsweek". Aktorzy, którzy do tej pory wiele razy brali udział w protestach przeciwko władzy oraz głośno krytykowali partię rządzącą, udzielili wywiadu, w którym zdradzają, dlaczego sprzeciwiają się decyzjom PiS. Razem pozują również na okładce magazynu prowadzonego przez Tomasza Lisa.

Reklama

Gwiazdy przeciwko rządom Prawa i Sprawiedliwości

Ostaszewska, Cielecka, Stuhr i Poniedziałek w szczerym wywiadzie nie tylko zdradzili, dlaczego mówią głośne NIE partii rządzącej, ale komentują również hejt z jakim spotykają się za m.in. czynny udział w protestach.

Wypowiadamy się i musimy być na hejt gotowi. To zresztą paradoks bycia aktorem: z jednej strony robi się z nas bogów, projektuje się na nas cechy postaci, które gramy. A z drugiej strony uważa się, że jesteśmy objazdowymi dziwkami, które można opluwać - w rozmowie z Newsweekiem przyznała Maja Ostaszewska. Kiedy sytuacja jest stabilna, gdy nie są naruszane prawa obywatelskie, można robić swoje, zajmować się wyłącznie sztuką. Ale dziś neutralność to obojętność, egoizm i nieodpowiedzialność - aktorka tłumaczy swoje zaangażowanie w protesty.

Jacek Poniedziałek z kolei jest przerażony pomysłami polityków w kwestii zmian w szkolnictwie.

Niepokoi mnie niszczenie edukacji. Ci eksperci od podstawy programowej bredzą, że prezerwatywa jest rakogenna. Nie mówiąc już o klasach matematyczno-narodowych - powiedział aktor.

Co sądzicie o tak mocnych słowach aktorów? Zgadzacie się z ich opinią?

Zobacz także

Zobacz także: "Czarny protest": Gwiazdy sprzeciwiają się próbie zaostrzenia ustawy antyaborycjnej! ZDJĘCIA

Ostaszewska, Cielecka, Stuhr i Poniedziałek na okładce Newsweeka.

Newsweek
Reklama

Maja Ostaszewska tłumaczy, dlaczego bierze udział w protestach.

Facebook
Reklama
Reklama
Reklama