Reklama

Była asystentka popularnej influencerki Wersow postanowiła ujawnić prawdę o swojej pracy. W emocjonalnym wyznaniu opowiedziała o trudnych warunkach, niskim wynagrodzeniu i ogromnych wymaganiach, które na nią spadały. Jej historia szybko obiegła internet, wywołując szeroką dyskusję na temat warunków zatrudnienia u influencerów.

Reklama

Była asystentka Wersow ujawnia kulisy swojej pracy

Monika Muratova w podcaście „Blanka Tichoruk Cała na biało” zaskoczyła szczerym wyznaniem na temat pracy dla Wersow. Była współpracowniczka influencerki zdradziła, że za swoją pracę otrzymywała jedynie najniższą krajową. W jej obowiązki wchodziło nie tylko zarządzanie sprawami zawodowymi influencerki, ale również wiele innych, często prywatnych zadań. Jak sama przyznała, zakres jej obowiązków znacząco wykraczał poza standardowe oczekiwania wobec asystentki. Opowiedziała tam między innymi o pieniądzach w branży.

Ja nie miałam nawet z kim o tym porozmawiać, jak się wyceniać. Ja zarabiałam najniższą krajową, gdzie pisali: 'za trzymanie telefonu to każdy chciałby zarabiać 10 tysięcy'. Może jakbym zarabiała 10 tysięcy, to dłużej bym wytrzymała. Żartuję oczywiście, ale wiemy, że pieniądze są motywujące

Jak wyglądała współpraca z Wersow? Zaskakujące kulisy

Była asystentka Wersow poinformowała też, że to ona zrezygnowała z pracy, bo dalsza praca w tej roli wydawała jej się niemożliwa:

Ja nawet jak odchodziłam, to powiedziałam pozytywnie, że rozstaliśmy się w zgodzie, co nie było prawdą i myślę, że ludzie już doskonale o tym wiedzą, ale ja nie spodziewałam się takiej postawy Weroniki. Tamto zdanie z tym okłamywaniem tyczyło się mojego zdrowia psychicznego. Ja nawiązałam po prostu do tego, że ufamy ludziom, którzy okłamują wielokrotnie, a gdy pojawia się nowa sytuacja albo po prostu coś, co leży nam bardziej, aby nie zagłębiać tematu, to wierzymy w to ślepo

Monika nie ukrywa, że miała doskonałe relacje z przyjaciółmi Wersow i zasugerowała, że influencerka mogła być o to zazdrosna:

Weronika wpuściła mnie do swojego życia, grona. My siłą rzeczy się zaprzyjaźniłyśmy i ciężko jest godzić pracę z taką przyjaźnią, gdy musisz stawać w pozycji szefa. Jak najbardziej rozumiem to dystansowanie, ale odbywało się ono w takiej paraboli, że mi to robiło bardzo duży mętlik w głowie. Trudno było nie zwariować. Taki zarzut i coś, co myślę, że mogło ją bardzo boleć i ja to doskonale w tym momencie rozumiem, to to, że ja się zaprzyjaźniłam z jej przyjaciółmi. Myślę, że to mogło ją najbardziej boleć

Spodziewaliście się takich słów na temat współpracy z Wersow?

Wersow dzieli się szczęściem
Instagram @wersow

Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Loading...